Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jeden.


Cześć.
Jestem A., ale w internecie znają mnie jako Wandę, więc także tutaj będę używać tego imienia. 
Dziś rano policzyłam, a następnie pousuwałam wszystkie moje konta na Vitalii. Mam nadzieję, że to były wszystkie... a było ich i tak sporo. Możliwe jednak, że o którymś zapomniałam.
Zaczynam z czystą kartą. Od nowa. Od dzisiaj.

Jestem studentką ostatniego roku administracji, w międzyczasie pracuję, prowadzę bloga na instagramie, matkuję moim zwierzętom oraz podejmuję się różnych kreatywnych działań. Nadal nie do końca jestem pewna, co będę robić w życiu. Studia mi nie pomogły w odkryciu tego, ba, mam wrażenie, że jedynie zmarnowałam pięć lat. Ale może się jeszcze nawrócę.

Ważę 103 kilogramy. Tak, wiem, spora nadwaga, a nawet już otyłość. Obiektywnie stwierdzam, że nie wyglądam na tyle, ale nadal jestem dość puchatą kulką - stąd mój nick. Mój cel? 69. Dłuuuuuga droga przede mną i pewnie potknę się na niej wiele razy, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. I nie odsłania zgrabnego ciała na plaży ;)

Tu zostawiam miejsce na mój dzisiejszy jadłospis, a tymczasem uciekam do nauki.

Śniadanie     1,5 bułki z pestkami dyni i serem posmarowane serkiem Łaciate meksykańskim
II śniadanie     Riso czekoladowe
Obiad    9 pierogów ruskich, upieczonych w piekarniku
Przekąska     krem orzechowo-bananowy (domowej roboty, polecam, jest pyszny) z odrobiną gorzkiego kakao w proszku + dwa wafle ryżowe; dwa cienkie kabanosy francuskie, 6x Sonko Jarmuż 
Kolacja     micha owoców: ananas, kiwi i mandarynki

Pa!