Trochę mam dosyć tej diety. Jem niedużo, zgodnie z zasadami, a waga spada powoli. Liczyłam na coś więcej. Po 5 dniach waga pokazała tylko 2,3 kg mniej. Spodziewałam się bardziej spektakularnego wyniku.
Nie wiem czy tak powinno być, ale wypróżniałam się ostatnio we wtorek. Pije ogromne ilości wody. na pewno więcej niż zalecane 1,5 l więc nie wiem o co chodzi. Otręby miały pomóc zdaje się. jem zalecana ilość (2 łyżki dziennie) i nic . Trochę chce mi się ryczeć.
Sprawę pogarsza mój mąż, z którym kompletnie nie mogę się dogadać. Nie gadamy ze sobą, a on ma to w nosie, jak zwykle. Zero wsparcia, zero pomocy. Książę wraca z pracy i leży. A ja cały dzień z dzieciakami lekarze, dentyści, sprzątanie, zakupy, wyjście z psem. Jeszcze gorzej jest poza urlopem. Za taki urlop to ja dziękuję! Miałam nadzieję, że wyjedziemy sobie nad morze, ale stary niechętny, bo to kosztuje. Nie cierpię go. Auto sobie kupił na kredyt. Będziemy spłacać 8 lat jego zachciankę. Kuchnie mi obiecuje od 7 lat i nadal nie mam szafek zrobionych do końca. Wakacji nie, bo oszczędzamy. Kurde, tylko jego potrzeby się liczą. mam dosyć i rozważam rozwód.
Jest mi bardzo, bardzo źle i musiałam to z siebie wyrzucić. I nie pójdę smutków zagryźć czekoladą. O nie, nie tym razem! Niech się gnojek wali. Schudnę, zrobię się na bóstwo i wyrwę jakiegoś przystojniaka. O, taki jest plan :) I już mi trochę lepiej