Zapierałam się rękami i nogami, ale jednak poddałam się i od wtorku jestem na Ducanie. Jest strasznie, ale obietnica zrzuconych kilogramów bardzo kusi. Jeszcze tylko kilka dni i warzywka welcome to :D I to mnie trzyma przy proteinach. Oby to zadziałało. Na razie -0,5 kg. Liczę na to, że do końca tygodnia będzie jakieś 4-5 mniej.
Nie chce się trzymać Ducana bardzo restrykcyjnie do końca. Moja endokrynolog (bo wyszło, że ma niedoczynność tarczycy) poradziła mi tylko 2 pierwsze fazy, a potem wprowadzić ograniczenia- 5 posiłków dziennie, chrupkie pieczywo, dużo wody i ruchu. I taki mam zamiar.
Trzymajcie kciuki!