Dzisiaj 200 g mniej. Za mało. Moja wina, bo po rezygnacji z NH pofolgowałam sobie trochę. Były lody w macu, był hamburger kilka dni później i była wczoraj domowa pizza na obiad. Wszystko w granicach 1300 kalorii, ale jednak.
Muszę jeść więcej warzyw i nabiału, a mniej tłuszczu. Ten tydzień był tak strasznie zabiegany (i tak będzie jeszcze do środy), że nie miałam czasu ani na wymyślanie, ani na gotowanie dla siebie osobno. Za to jadłam duuuuużo mniej i nie umarłam z głodu :)
Jak już znajdę chwilkę czasu w tym tygodniu, poszukam sobie dietetycznych przepisów, które będą jadalne również dla mojej rodziny. Ale myślę, że kluczowe dla mnie jest jedzenie o stałych porach i nie podjadanie pomiędzy posiłkami oraz mniejsze porcje. Plus ćwiczenia, oczywiście. Z tym na razie jest kiepsko. Coś tam robię, ale nie tyle, ile bym chciała. Za dużo spraw na głowie. Może jak waga trochę ruszy bardziej, to będzie mi się łatwiej też mobilizować. Na razie trochę mi przykro, że jest tyko 200 g mniej niż było. Trudno, moja wina. Teraz czas to naprawiać. Weekend majowy wyjazdowy, więc nie mam wyjścia :)
fitness.poznan
19 lutego 2017, 14:26Wazne ze waga spadla☺ z kazdym tygodniem na pewno bedzie lepiej
Pulherina
26 lutego 2017, 11:43Dzięki :) Jasne, że będzie lepiej :)
lapaz80
19 lutego 2017, 08:45Ja znalazłam bloga na ktòrym jest rozpisany jadłospis 1500 kcal. Jak dotychczas się Go trzymam i waga spada. Większość obiadòw można zaserwować rodzinę więc nie ma gotowania tylko dla siebie. Minus że Obiady są codziennie inne. Ja staram się jednak do ić na dwa dni. Pozdrawiam
Pulherina
26 lutego 2017, 11:44Też znalazłam takie diety na blogach i zamierzam je podglądać :) jak tylko znajdę trochę czasu. Na razie dość intensywnie u mnie, więc radzę sobie po swojemu. Staram się odchudzić nasze jedzenie i jeść mniej. To działa!!! :)