Niestety, przez ostatnie trzy tygodnie nie byłam w stanie trzymać się diety. Było bardzo dużo grzechów (pizza, Mac, bułeczki pszenne itd.). Powrót do pracy sprawił mi dużo radości, ale ilość wolnego czasu spadła do 0. Pierwsze trzy tygodnie były w ciągłym biegu (pewnie dlatego w udach mimo wszystko trochę mniej :)). Niestety, zabrakło też czasu na sen. Spałam maksymalnie po 6 godzin. To na pewno nie pomogło.
Mimo wszystko, waga minimanie spadła. Wreszcie jest upragniona 6 z przodu. I to mi właśnie dalej kopa do powrotu do diety. Zaraz się biorę za gotowanie zupek na dzisiaj. Zresztą tak całkowicie nie nawaliłam, bo przynajmniej dwie zupy w ciągu dnia były cały czas. Śniadania też zgodnie z zasadami były. Tylko potem dzień mi rzucał niespodzianki.
Miałam w planie od września zapisać się na siłownię, ale już wiem, że nie da rady, bo nie mam kiedy. Jako prywatny szofer moich dzieci, spędzam 4 popołudnia w tygodniu pod szkołą muzyczną, a oprócz tego dwa dni na treningu syna. Czyli każdy dzień tygodnia mam zabiegany. Nasz rekord w tym tygodniu to całe 8 minut w domu między 7.30 a 18.30... W takim czasie nie da rady zrobić ani zjeść obiadu. Wieczory za to spędzam przygotowując zajęcia dla moich uczniów i nadrabiając zaległości w sprzątaniu. W domu krajobraz po bitwie.... Bo dodatkowo wszystkie 3 wrześniowe weekendy miałam maksymalnie zajęte. Dopiero dzisiaj miałam czas się zmierzyć.
I tym sposobem moje wrześniowe cele upadły. To nic. Nie poddaje się. Najwyżej cel końcowy osiągnę trochę później niż zakładałam. Do wakacji daleko, więc jeszcze zdążę zjechać do bikini :)
Teraz cele będą tygodniowe. W tym tygodniu chcę:
- wrócić w 100% do diety
- spać 8 godzin- przynajmniej 5 dni w tygodniu
lapaz80
24 września 2017, 08:38Trzymam kciuki. Mnie zawsze wkurzalo czekanie na dzieci przy ich zajęciach dodatkowych. Obok powinna być siłownia żebg mamy w tym czasie mogły poćwiczyć.
Pulherina
7 października 2017, 10:11Dzięki. Niedaleko nawet jest siłownia, ale ja w tym czasie muszę czymś jeszcze zająć trzylatkę. Z nią nie da rady ćwiczyć. Jak jest ładnie, to pół biedy, bo jest plac zabaw niedaleko, ale jak pada to jest klops...