63,00 było rano, ale nawet nie mam siły się tym cieszyć.. na nic czasu nie mam, jestem Z M Ę C Z O N A. Za dużo na siebie biorę zawalam jedne sprawy na rzecz innych i tak ciągle, a jak tylko dorwę się do weekendu to cały przebimbam nawet nie wiem kiedy i potem zaś to samo.
Czuję się jak jakiś pieprzony chomik w kołowrotku ciągle biegnę tylko po to żeby się na chwilę zatrzymać, złapać oddech a potem zaś pobiec..donikąd.
Nie umiem sobie dobrze zorganizować czasu, nie wiem jak inni to robią..dla mnie te 24 godziny to stanowczo za mało. Jestem jak chodzący chaos, nawet prania ciuchów sobie nie umiem zorganizowac:/ Już postanowiłam nie jadę jutro na uczelnię, muszę pozałatwiać parę spraw..
Vounne
2 grudnia 2011, 15:38Weź kartkę i pozapisuj na niej wszystkie rzeczy, które masz do zrobienia. A potem realizuj punkt po punkcie - mi to pomaga (a sama jestem jednym, wielkim chaosem :) )
LadyChanel
2 grudnia 2011, 15:22Ogarnij życie. Najpierw to co najważniejsze, wszystko dookoła a potem to już z górki :)