Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
raz lepiej raz gorzej


Okropny dzień.. jak w nocy jeszcze miałam pewność że "zdrady nie wybaczam" to rano dopadł mnie straszny kac moralny.. strasznie byłam roztrzęsiona..zaś płakałam co chwilę, i chciałam go z powrotem. To wszystko co się wydarzyło w tym tygodniu, te wszystkie okoliczności, ten brak możliwości porozmawiania z nim..ten brak informacji.. Przecież ja go trochę znam.. wiem że mnie jeszcze kocha, wiem że też teraz cierpi, wiem że sobie tego nie umie wybaczyć..wiem że robi teraz wszystko żeby zapomnieć,wiem że to nie jest tylko jego wina, wiem że nam się nie do końca układało.. Wiem że może zrywając zrobił nam największą przysługę - bo ja bym nie umiała tego zrobić..

Teraz pod wieczór trochę się uspokoiłam.. pomyślałam co ja mogę teraz zrobić ze sobą.. Do głowy przyszedł mi pomysł żeby zrobić magistra zaocznie.. już rok temu myślałam żeby kontynuować studia..ale wtedy było to nie realne byłam strasznie zmordowana pracą licencjacką.. musiałam odpocząć...i wiadomo chciałam mieć więcej czasu dla niego:/ Do tego muszę znaleźć pracę (mam tylko dorywczą) żeby sobie jakoś opłacić te studia..

Coś próbuję myśleć dalej.. bo to straszne że w ciągu jednego dnia mój cały świat legł w gruzach i teraz muszę myśleć jak wybudować nowy..
Myślę, że ta niepewność i brak pomysłu na przyszłość napawały mnie tym lękiem, to że nie wiem co ze mną będzie, to że nie wiem co ze sobą zrobić bez niego..
Nie umie sobie wyobrazić że jeszcze kiedyś z kimś będę, nawet tego nie chcę :(
on był ten jedyny i wymarzony..
  • caradeha

    caradeha

    10 czerwca 2013, 08:32

    Wypij sobie to znowu go olejesz:)

  • palaskowa

    palaskowa

    10 czerwca 2013, 00:32

    To niesamowite jak bardzo potrafimy związać swoje życie z drugim człowiekiem. I kiedy on znika, to znika również cząstka naszego serduszka, a pojawia się wiele wolnego czasu z którym nie wiadomo co zrobić, więc najczęściej poświęca się go na rozmyślanie o tym co było. I faktycznie trzeba poświęcić trochę czasu tym rozmyślaniom, a potem? Potem trzeba ruszyć do przodu i nie myśleć już o tym, czego i tak nie jesteśmy w stanie zmienić. Podziwiam Cię za to że piszesz tak rozsądnie podczas tak emocjonujących chwil. Wszystko się ułoży :)

  • zycietoniebajka

    zycietoniebajka

    9 czerwca 2013, 23:22

    Witam, wiem co czujesz. myślisz że nie będziesz potrafiła bez niego życ, że on jest Twoim całym światem...ale to minie, zobaczysz. zacznij dbac o siebie tak jak to napisałaś w jednym z poprzednich wpisów, poczuj się atrakcyjna. zdobędziesz siłe aby zacząc udowadniać sobie, że Twoje obawy są po prostu bezpodstawne. Wiem, że jest za wcześnie aby myśleć pozytywnie i szargają Tobą skrajne emocje. Ale to minie. A on jak zobaczy Ciebie taką atrakcyjną, zarówno zewnętrznie jak i wewnetrznie to będzie żałował. Mówie to ze swojego doświadczenia. Jestem rok po rozwodzie. Mam małe chore dziecko i o dziwo...jakoś żyje:) a też wydawało mi się ze rozstanie to koniec świata. A jednak świat nie nie zawalił. Tobie tymbardziej się uda!!! Pozdrawiam i trzymam kciuki, żebys jutro wstała z nową energią do życia i działania:)

  • Kamillla1991

    Kamillla1991

    9 czerwca 2013, 22:52

    Może powiedz mu, że go kochasz i wybaczysz kiedyś. Jesli rzeczywiście Cię kocha to będziecie razem. Pytanie czy tego chcesz