Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
05-12-2015


Witam,

Wczoraj wróciłam późno z pracy i rowerek w końcu odpuściłam. Dieta w normie.

Za to dzisiaj 45 min jazdy na rowerze. Na wadze 114,5 kg. Do wagi paskowej niewiele brakuje. Szkoda, że miałam te dni słabości teraz na 110 kg do końca roku mam małe szanse. Jednak jeszcze się nie poddaję.

Kolejny etap to 100 kg. na koniec marca. 

Zaczynam używać garnka do gotowania na parze. Spodziewam się widocznych efektów. 

Pozdrawiam :)

  • Czary_Mary

    Czary_Mary

    6 grudnia 2015, 14:53

    Nie myśl o tych słabościach, było i minęło a teraz do boju! Może jednak uda się dobić do 100 kg. Pozwodzenia!

    • Puszysta1962

      Puszysta1962

      8 grudnia 2015, 15:41

      będę się starać aczkolwiek nachodzą mnie takie mysli, że może przed świętami nie warto....

  • roogirl

    roogirl

    5 grudnia 2015, 21:42

    Generalnie na jedzeniu raz w tygodniu albo raz na 2 tygodnie co się chce, nawet ponad dzienne zapotrzebowanie. To taki mały szok dla organizmu, ale często potrafi on potem pracować na przyspieszonych obrotach myśląc, że nareszcie przyszło więcej jedzenia, wtedy nagle następnego dnia my wracamy do diety, a na chwilę oszukany organizm nadal myśli, że dostanie więcej. Dzięki temu też metabolizm przy długotrwałym stosowaniu diety nigdy nie zwalnia.

    • Puszysta1962

      Puszysta1962

      5 grudnia 2015, 21:56

      dziękuję, bardzo mi pasuje takie rozwiązanie, pozdrawiam

  • roogirl

    roogirl

    5 grudnia 2015, 21:29

    Chwile słabości nie są złe, a jak zdarzają się z raz na tydzień to nawet poprawiają metabolizm. Słyszałaś o cheat day? Dobra rzecz, sama stosuję.

    • Puszysta1962

      Puszysta1962

      5 grudnia 2015, 21:36

      Nie słyszałam, Na czym to polega?