Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Prawie dobrze


Cały tydzień trzymałam się diety.... do wczoraj.

Umówiłam się z koleżankami na kawę. Niestety trochę źle rozplanowałam sobie czas i nie zdążyłam nic zjeść przed wyjście, więc w knajpce zamówiłam sobie specjalność zakładu - pancakes. No i do kawy wzięłyśmy po kawałku ciasta :( Normalnie może i bym się powstrzymałam, ale koleżanka zaczęła się tak bardzo rozpływać nad tym ciastem (jak ona to nazwała - ciastowy orgazm :D ), że się nie powstrzymałam i też wzięłam :/

Ale dzisiaj już powrót do diety.

Ponieważ aktualnie całkiem skutecznie udaje mi się walczyć z jednym leniem, jakim jest wychodzenie na zakupy, postanowiłam w najbliższym tygodniu powalczyć również z kolejnym leniem - ćwiczeniami. Miejmy nadzieje, że pójdzie mi z nim równie sprawnie :)

  • Berchen

    Berchen

    23 sierpnia 2020, 18:56

    Powodzenia:)

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    23 sierpnia 2020, 18:38

    Nie ma to jak pokusy-powodzenia. Pozdrawiam

  • Janzja

    Janzja

    23 sierpnia 2020, 14:59

    Wychodne się nie liczy ;) ja rosłam z tego, że zamiast jednego to jadłam z trzy kawałki. Problemem są trzy kawałki nie jeden moim zdaniem :P. No, jak się dietkuje to ten jeden trochę rzadziej niż częściej, ale jak całkiem się też kurek zakręci to potem człowiek może się rzucić. Lepiej więc raz na czas mieć "wychodne" i się nie martwić i dalej swoje robić :)