Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PIĄTEK ;)


Witam,

Dzisiaj piątek ;D Jeszcze parę godzin w pracy i rozpoczynamy weekend;) Powiem tak....uwielbiam weekendy, z racji tego, że to czas relaksu i zabawy no i.....przede wszystkim dopiero od kilku miesięcy (od kiedy zmieniłam pracę) jestem posiadaczką wolnych weekendów;)

Tak więc....bądźmy grzeczne dietowo!! Ale bawmy się bo życie jest tylko jedno;)

Nadal rozmyślam nad tym poniedziałkiem kiedy mnie poniosło i całowałam się z tym facetem....Nie wiem czy go zobaczę w ten weekend....Nie wiem jak się zachować, jak on się zachowa.....

Chyba wolałabym żeby nie chciał o tym gadać, wyjaśniać czegokolwiek....Czuję się skrępowana myślą, że miałabym o tym rozmawiać....eh....

Chciałabym, cholernie chciałabym, żeby on mi się nie podobał....żeby mnie tak nie ciągło....zastanawiam się jak on do tego podchodzi (on nie jest w żadnym związku, jest kolegom mojego chłopaka) czy jest mu głupio? czy żałuje? czy jest zniesmaczony moim postępowaniem? Wtedy to ja bardziej doprowadziłam do tego pocałunku....on się tylko poddał temu....to moja wina....eh.... I wyobraźcie sobie, że ja tak od tygodnia tylko o tym myślę....;/ Nie wiem jak to będzie....boję się jak gówniarz tego spotkania.....

Dietowo tak: (zaznaczę, że mam okres, a wtedy co zjem to mnie czyści, stąd taka dziwna dieta....)

1: kawa, drożdżówka z dżemem (ok. 350 kcal)

2: baton musli (160 kcal)

3: pół opakowania krakersów (ok. 250 kcal)

w planach (krakersy żeby przetrwać w pracy;) a po powrocie do domu pierś z kurczaka smażona bez tłuszczu i wafle ryżowe..... zjadłabym warzywa...eh...wolę już nie siedzieć godzinami w kibelku....)

Waga dziś rano.........58,6 kg !!! Uwaga - koleżanka dziś powiedziała mi, że już wystarczy odchudzania, że teraz rzeźba haha! Ale nie.....56 na sylwestra ma być! I wtedy pomyślę nad stabilizacją;)