Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"Ćwiczenia na śniadanie" ;-)


Dziś poranek był ciężki... Nie chciało mi się wstać, a już na pewno ćwiczyć...
Mam "zakwasy", ale myślałam, że będzie gorzej. Najbardziej czuję mięśni ud i dziwnie teraz chodzę
Po tym jak już zwlekłam się z łóżka stwierdziłam, że tak bardzo mi się nie chce ćwiczyć, że będą szukać wymówek. Najpierw śniadanie, potem chwilę odpocząć - nie można tuż po jedzeniu ćwiczyć, a potem już do pracy - nie zdążę, wrócę o 10h i nic z tego...
Więc trochę się ogarnęłam i włączyłam płytę. Zrobiłam z Ewką rozgrzewkę i stwierdziłam, ze nie jest źle- już mięśni mniej bolą, no i nie mogę już na tym po przestać.
Więc zrobiłam Skalpelek II i dopiero poszłam po kawkę. Powiem, że nawet jeść mi się nie chce, ale nie wiem, czy to od ćwiczeń, czy tak po prostu psychicznie się bronie, żeby potem ciała nie męczyć
Ale jestem z siebie zadowolona  Nie wiem, czy to od ćwiczeń i tych endorfin, czy z satysfakcji, ze się nie poddałam- mam świetny humor!
Wam wszystkim też życzę dobrego dnia!
Trzymajcie się dziewczynki!

  • ekolifka

    ekolifka

    25 lutego 2013, 15:40

    super! :) praca o 15 to nie jest wymówka ;) ja właśnie też się motywuję i zabieram za ćwiczonka.

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    25 lutego 2013, 15:14

    Jeszcze 2-3 treningi i zapomnisz o zakwasach :-) Gratuluję. samozaparcia i silnej woli-tak trzymaj! Nie odpuszczaj :-)

  • motylek278

    motylek278

    25 lutego 2013, 13:30

    Ach te zakwasy...:)Powinny niedługo zniknąć.Trzymaj tak dalej.