si
17 dzień postu - 38 dzień na diecie - 0 (słownie: zero) słodyczy :)
Zgodnie z tym co obiecałam wczoraj, zamieszczam foteczki mojej paczuchy!
I cóż Wam mogę powiedzieć...
Mata to nic innego jak dwuwarstwowa karimata. Bardzo specyficzny materiał. Często spotkać go można w zabezpieczeniach paczek. Zdecydowanie lepsze niż dywan, koc, poduszka. Nie jest to jednak ten "gąbkowy" materiał. No ale w 100% zdaje egzamin ;) Jest bardzo długa.
Skakanka z pseudolicznikiem (wiecie jak działają te liczniki... taka plastikowa chińszczyzna). Mimo to ma bardzo wygodne rączki i odpowiednio ciężka linkę. Nada się na treningi na powietrzu.
Twister nie należy do tych z górnej półki, ale też taki nie miał być (nie w tej cenie). Jak na początek w zupełności wystarczy. Linki trochę mnie zawiodły - nie rozciągnę ich nad głowę, a jedynie na wysokość pach. Na plus - regulacja uchwytu. Można sobie dopasować do swojej ręki szerokość obręczy. No i wypustki masujące stopy! :) Świetnie się dzięki nim ćwiczy. Bardzo odprężające.
Wczoraj zrobiłam 10 minut (wg. zaleceń znalezionych w sieci) i co mogę stwierdzić - czułam że jest to dobre na rozciąganie, ale czy faktycznie modeluje? Jako że talia póki co u mnie stoi, to będzie okazja by to sprawdzić ;) Podejmuję wyzwanie!
Jako że to piątek, piąteczek, piątunio, to dziś jadę do rodzinki! Mamusia już pisała w mailu że nakupowała mi jakiś drobiowych wędlin do wyboru i grahama. No i cyca z kurczaka :) Będzie więc zdrowo, smacznie i bez narzekania!
Skakanka jedzie ze mną! A co! Co raz częściej wychodzi słoneczko, więc może chociaż te 15-20 minut uda się poskakać.
W szkole problemy z utworzeniem semestru, ale jak to ja - nie przejmuję się i podejmuję kolejne wyzwania. Przecież czym jest taki problem, w porównaniu z tym, z czym jeszcze przyjdzie mi się zmierzyć w niedługim czasie... Najwyżej się przeniosę do innej szkoły i skończę ten kierunek ;)
No to jeszcze jedzonko i zabieram się za wrzucanie filmów.
W biurze się ze mnie śmieją, że jestem firmowym Youtuberem ;) Obsługuję oficjalny kanał całej korporacji.
Jadłospis
Śniadanie: 2 kromki razowca + plaster szynki + plaster sera + kawa (czarna, bo mleka brak :P) + chrupka kukurydziana (taki paluch)
Obiad: Gołąbki a'la Babcia :) [farsz z kaszy gryczanej i jaglanej oraz tartego ziemniaka, z dodatkiem kawałków kurczaka i cebulki] (takie tradycyjne w mojej rodzinie od strony taty)
Podwieczorek: Jogurt z ziarnami i powidłami.
Kolacja: 2 kromki grahama z twarogiem + sałata
Korzystając z okazji, życzę Wam udanego weekendu! Oby było jak najwięcej słoneczka ;)
Oczywiście będę Was czytała i w miarę możliwości komentowała. Pamiętajcie, że wspieram każdą z Was całym sercem i wierzę, że wszystkim nam dane jest osiągnąć cel, jeśli WALCZYMY o swoje marzenia :)
Następny mój wpis najpewniej w poniedziałek, razem z pomiarem. Trzymajcie kciuki ;)
roogirl
29 lutego 2016, 18:41Ale sobie sprzęcior sprawiłaś :) I jeszcze tak zachęcająco go opisujesz :)
Rayen
29 lutego 2016, 19:29Trzeba inwestować w siebie :) Zaoszczędziłam trochę na słodyczach, haha :D
baklazanowa55
27 lutego 2016, 10:20Twister świetnie masuje stopy, to prawda. Jak się zapomnę ćwicząc na nim to zanim się zorientuję mija 20 minut :P Tobie również życzę dobrego weekendu ;)
Rayen
29 lutego 2016, 19:28To masowanie stóp to chyba najprzyjemniejsza cześć :D
xwxexrxoxnxixkxa
26 lutego 2016, 18:44Fajne sprzety a w mojej skakance tez liczniki nie dzialaja hihi a jak robisz peczak?bo wlasnie do mnie jedzie :D
Rayen
29 lutego 2016, 19:27Gotuję jak ryż czy kaszę (na małym ogniu) i na koniec delikatnie solę jak jeszcze jest w wodzie (dosłownie pół łyżeczki a nawet mniej). Później odcedzam i woala :D Świetnie to smakuje z sosem pomidorowym :)
UdaSieXD
26 lutego 2016, 18:33paka naprawdę wyglądała na ogromną ;D fajne sprzęciki , Tobie również miłego weekendu ;D
angelisia69
26 lutego 2016, 16:58oj te liczniki na skakance :P mialam kiedys taka i szczerze wole liczyc sama :P ale fajnie ze jestes zadowolona z paczuszki,mam nadzieje ze efekty beda w wygladzie ;-) Milego weekendu
Rayen
29 lutego 2016, 19:25Tak z tym licznikiem walczyłam, że koniec końców go chyba popsułam całkiem :D Ale i tak kolega podpowiedział mi, że nie liczy się tak ilość i czas, jak puls w tym wszystkim :) Więc muszę znów zainwestować kiedyś w pulsometr ;) haha. Dzięki!
Shackles
26 lutego 2016, 16:58Nie mam pojęcia jak się ten Twister obsługuje, żeby działał... :D Kiedyś mama się mi pochwaliła, jak przyjechałam ze stancji do domu. Taaka zadowolona, podjarana :D że rano przed pracą do serialu staje i się twistuje, kazała mi spróbować, konieczniekonieczniebototakiefajneurządzenie! A ja jak taki przygłup, poruszałam się trochę i: "Co teraz... Co to da, się tak szarpać"? :D Miłego rzeźbienia talii ;> Powodzenia! :)
Rayen
29 lutego 2016, 19:23To prawda - twister trzeba dobrze rozpracować :) Ale ciekawie czuć dobrze wykonane ćwiczenia. Niepozorny mały krążek, a coś tam w sobie ponoć ma :) Dzięki!
Shackles
26 lutego 2016, 16:57Komentarz został usunięty
DarkaGratka
26 lutego 2016, 15:45Fajnie wygląda ta skakanka, takich rączek jeszcze nie widziałam ;) Widzę że rodzinka Cię wspiera w diecie :D Tobie też miłego i aktywnego weekendu ;]
Rayen
26 lutego 2016, 15:52To czarne to taka pianka, dla lepszego uchwytu :) Widzisz, trzeba się było zestarzeć by wzięli na poważnie to moje dietowanie :D haha dzięki!
.Rosalia.
26 lutego 2016, 15:34Oooo, fajny ten twister :D Mmm.... gołąbki! :D
Rayen
26 lutego 2016, 15:53Gołąbki najlepsze! :) Oj jak ja je lubię...