Hej laseczki :)
Dzisiaj mija mi 1szy miesiąc diety (od dietetyczki). Podsumowanie miesiąca może nie jest takie jakbym chciała ale wiem, że to tylko moja wina.
Po pierwsze- po około 2 tygodniach przestałam się trzymać diety i sama układałam menu aby kalorie się zgadzało :p Tak, jestem trudna i zawsze coś wymyślam, kombinuje, ciężko mi się podporządkować....
Po drugie prawie w ogóle nie miałam ruchu. Kupiłam orbitrek za 400 zł i nie ćwiczyłam na nim nawet 30 minut. Tłumaczę tym, że skrzypi i mnie to denerwuje (kupiłam używany- wystarczy naoliwić). Po za tym niby nie mam czasu, siły ochoty.. Cóż- tracę na tym tylko ja i moje ciało, które pod ubraniem jest okropne.
Po trzecie zdarzały mi się wyskokowe weekendy (większość) gdzie podczas wyjść jadłam sobie pizze, kebab albo chińszczyznę :p Trzy dni w tym miesiącu skusiłam się na ciasto (imieniny mamy mojego mężczyzny, dzień po nich oraz imieniny mojej babci)W sumie zjadłam dużo ciasta jak to ja- nie potrafiłam się pohamować :p
Jak tak teraz o tym myślę, to może w sumie wynik jest rewelacyjny.. Nie mam przy sobie dokładnych pomiarów ale jutro postaram się wrzucić tabelę z przed miesiąca i z pomiarami z tego. Znam tylko ilość kilogramów.. więc.. schudłam 4,1 kg :) Cieszę się, ponieważ widać efekty, widzę po ubraniach i wyglądzie.. sylwetka się już jakoś zarysowuje :) a jak tam u Was dziewczyny???