Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Plany...plany.. i DU**


Oh jaka jestem cudowna,wszystko zaplanowane pięknie, dieta ponad tydzień super ćwiczenia też i co??? Przychodzi sobota- dostaję złą wiadomość z pracy i.... koniec. W tamym tygodniu ćwiczyłam tylko 2 razy skalpel gdzie zalecane jest minimum 3 razy... do tego w sobote zjadłam prawie całe PTASIE MLECZKO i upiekłam sernik... zjadlam herbatniki na spód i troche sernika... W niedziele była poprawka! a co sobie będę żałować... Obiad u przyszłych (?) teściów do tego duży kawał tortu bezowego, mojego sernika, z dwa kawałki drożdżowca.. myślałam, że pęknę ale to nie był koniec... Wieczorem wjechały paluszki juniorki i orzechy w takiej skorupce poprykowej... Dałam czadu w ten weekend ale z czego jestem zadowolona to fakt, że po weekendzie potrafię się ogarnąć :)

Od dzisiaj mam znowu dietkę a jutro kupuję sobie karnet na SLIM BELLY i ROLLEN więc 3 x w tygodniu mam swoje zajęcia a w reszte upchne skalpel :) jak działać to działać. Jestem happy! :D Szkoda mi skalpela , że mi te dni wypadły.. ale poprawię się- obiecuję to przed sobą...

28 listopada idę na bal... 12 grudnia mój luby ma 30stkę... muszę się postarać!