Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chrzest stroju biegowo - rowerowego

Praktycznie tak było. Mój stroik ochrzciła Matka Natura zsyłając na mnie szybki ulewny deszczyk. Bluza i spodnie wytrzymały. z wierzchu ociekające wodą - w środku suche. Nie liczę cywilnej podkoszulki, co jest mokra od potu . Kurcze w takim tempie to za rok chyba i o cały maraton zahaczę.