Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
maraton rozpusty (czw-pon)


W ost.czasie sie mocno odstresowalam(w koncu!)no i zaszalam malo dietetycznie :/

W czw spotkalam sie na miescie z kolezanka-mialo byc jedno piwko zgodnie z menu(co do tej pory na wyjsciach mi sie w miare udawalo)a tu jeszcze dodatakowo 3wskoczyly!

Rano obie mialysmy kiepskie samopoczucie(a tu tyle przed swietami do roboty) ale na szczescie dziecko grzeczne przy cioci i maz wczesniej z roboty sie urwal wiec troche pomogl. I tego dnia dietka tez nie zachowana bo rano tosty z serem a wieczorem kebab z frytkami-nic innego nie chcialo wejsc :

W sobote do wieczora bylam pewna ze sie uda przed swiatecznie zachowac umiar-ale gdzie tam.bylo 3ba z mama mazurka sprobowac.

W nd i pon nawet nie spojrzalam w menu tylko jadlam po troszku. Za to martini plynelo litrami jak nigdy!

W tym roku na diecie jeszcze tak nie zaszalalam jak od czw,dlatego tez wracam na wlasciwe tory. Waga skoczyla o 2kg ale mam nadzieje ze do czw jednak troche spadnie.. a w pt kolejne wyjscie sie szykuje.. ale tym razem bede twarda i skoncze na drinku lub piwie.

Ale nie ma tego zlego..dawno nie czulam sie tak wyluzowana. Ide na plac zabaw spalic kilka kcal ;)

  • renaku

    renaku

    4 maja 2014, 18:37

    U mnie ciezko. W czwartek piwo w duzej dawce,i jak nigdy od kilku dni czekolada w duzej ilosci :/ ale od jutra juz w koncu grzecznie..(zaslodzilam sie ;)

  • zeberka363

    zeberka363

    4 maja 2014, 17:45

    i jak tam dieta? trzymasz sie? ja marnie....piwo mi też jakoś smakuje więc lipa z dietą.....

  • ewka117

    ewka117

    22 kwietnia 2014, 22:50

    Świętą to słowo ktore samo w sobie ma dodatkowe kg. Takie życie. Normalnie tez bym dziś psioczyla a ze śliny przełknąć nie mogę to choć raz w życiu umiar zastosowalam. Ale to był 1 raz i raczej szybko się nie powtórzy:-) do czwartku waga spadnie bede trzymac kciuki!