Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
31 dzień


I zaliczyłam wczoraj wpadkę. Najpierw na obiad najadłam się ryżu z warzywami. Jadłam z garczka a nie z tależa jak człowiek, a potem wieczorem zrobiłam sobie bardzo kaloryczną bułkę. Wsadziłam w nią co mi weszło w ręce: ser filadelfie,  2 plasterki szynki gotowanej, plaster sera hohland i mozarellę. SAME KALORIE!!!!
Moje zachowanie ma dwa powody
Po pierwsze nie mam jogurtów które zjadałam między posiłkami, Jestem od nich uzależniona. Dziś muszę iść di tego sklepu na piechotę nie mam wyjścia. Rodzina dziadka POKAZUJE SIĘ U MNIE DWA RAZY W TYGODNIU JAK IDĘ NA WOLNE I TO Z ŁASKĄ I PATRZĄ JAK NAJSZYBCIEJ UCIEC. Tak, że nie mam kogo wysłać na zakupy.
Po drugie jak jestem zdenerwowana to jem wszystko co popadnie nie mogę się powstrzymać, a wczoraj miałam lekkiego doła. 
Muszę się wziąć za  siebie, bo inaczej w poniedziałek waga nie pokaże zastoju a tylko wzrost wagi. Oprócz tego w wczoraj powinna być @ i nie przyszła, a ja mam coraz większy apetyt i czuję się jak balon.
Jedną dobrą stroną wczorajszego dnia było to, że mój mąż znalazł pracę. Przez rok był bez, bo najpierw chorował, a potem nie miał gdzie iść bo nie było przyjęć. Ja mieszkam na podkarpaciu, a tu są małe zarobki i mało pracy. 
  MIŁEGO DNIA WAM ŻYCZĘ I UDANEGO POCZĄTKU WIOSNY!!!!!
  • busiaczekkk

    busiaczekkk

    23 marca 2012, 10:00

    witaj kochana :* No to nie ciekawie u Ciebie... wszędzie wykorzystują jak mogą.. trzymam kciuki, zeby jak najszybciej naprawili Ci ten rower. Super, ze Twój mąż znalazł pracę... może przyjdzie taki czas, ze bedzie zarabiał tyle, ze bedziesz mogła wrócic do domu. Długo juz tam jestes? Ja tez podczas @ mam ogromny apetyt, to chyba każda z nas tak ma :) buziaki ogromne i milusiego weekendu :*

  • ZizuZuuuax3

    ZizuZuuuax3

    22 marca 2012, 12:29

    Kochana na początku to potworny ból, ja płakałam ćwicząc w pierwszych 4 dniach a później z górki, ból mija ale ćwiczeń coraz więcej. No ale przecież my jesteśmy silne babki, damy radę! ;*

  • mirabelka.ikselka

    mirabelka.ikselka

    21 marca 2012, 19:31

    Każdemu zdarzają się wpadki. Najważniejsze to szybko wyjść z dołka i wracać do dietki.

  • dorotka70

    dorotka70

    21 marca 2012, 17:42

    Reniu, bardzo się cieszę, że mąż znalazł pracę - pogratuluj mu koniecznie. Widzisz, masz jeden problem z głowy. Wpadka! Trudno, zdarzyła się i trzeba o niej jak najszybciej zapomnieć i iść do przodu. Dużo już osiągnęłaś i żal by było to stracić. Nie daj się, a przy okazji zakupów pomyśl, żeby kupić coś takiego, co zapełni chwilowo żołądek w napadach głodu. Może jakieś suszone śliwki, może guma do żucia, jakieś pestki? Trzymaj się dzielnie

  • lunatyczka58

    lunatyczka58

    21 marca 2012, 15:52

    Przykre to, że czasem trzeba szukać pracy tak daleko, smutna ta nasza rzeczywistość. Całe szczęście, że mąż ma już pracę. A Ty się nie załamuj, będzie dobrze, dasz radę!

  • Asjia

    Asjia

    21 marca 2012, 14:35

    To fajnie, że wreszcie mąż ma pracę a Ty jednodniową wpadką się nie przejmuj ...

  • rollercoster

    rollercoster

    21 marca 2012, 14:03

    Ja też stres zajadam,życzę więc nam aby było go jak najmniej.Cieszę się,że mąż znalazł pracę.Udanego spaceru do sklepu życzę,jak przejdziesz tyle kilometrów to bułę zgubisz.

  • aeroplane

    aeroplane

    21 marca 2012, 12:43

    super, ze mezowi sie udalo :) a co do podjadania, to kazdemu sie zdaza, uszy do gory :) byle nie bylo za czesto i bedzie dobrze. ja tez tak mialam ze jak smutno to jadlam, teraz zaczelam cwiczyc i jest lepeij :)

  • linka51

    linka51

    21 marca 2012, 11:57

    no to najpierw gratulacje dla męża potem pogrożę paluchem za tą kolację :D ale nie przejmuj się, wpadki się zdarzają nawet najlepszym zawodniczkom.. I wiesz Reniu, ja długo pracowałam za granicą, odkąd skończyłam studia to na wygnaniu, potem poznałam męża, będzie tego ze 3 lata tułaczki po Niemczech i Anglii teraz mój siedział trochę domu, ale też 2 lata siedziałam z dzieciakami sama(wyjechał 3 dni przed urodzeniem naszego pierwszego dziecka) bo on za pieniądzem, i masz rację że tęskni ten co na obczyźnie, ja tęskniłam chociaż nie miałam nikogo wtedy i wiem że M sto razy bardziej cierpi przez rozłąkę, zwłaszcza za synkiem, jego rodzynkiem, no i za 3 córkami no i chyba za mną ;) trzymaj się dzielnie kochana, jestem z Tobą :*

  • Granutka

    Granutka

    21 marca 2012, 11:26

    Renatko wstaw sobie paski wagi ,może to będzie bardziej motywujące dla Ciebie.Będziesz mogła obserwować każdy spadek wagi a gdy podskoczy bardziej mobilizuje aby znowu nadwyżkę zgubić.

  • Granutka

    Granutka

    21 marca 2012, 11:17

    Wpadka zdarzyła się wczoraj a dzisiaj trzeba iść dalej DIETKOWO!!! Szkoda stracić to co już zgubiłaś nie daj się!!! Staraj się pomyśleć o czymś pozytywnym np.o tym jak cudownie będzie móc włożyć na siebie ciuch w mniejszym rozmiarze :))) Uśmiechnij się damy radę!!! W domku jak piszesz-mąż znalazł prace, to też powód by cieszyć się i bardziej postarać o dietkowanie.Takich pozytywnych myśli na pewno znajdziesz więcej.To,że organizm przed @ domaga się wszystkiego to normalka ale powstrzymuj się w miarę możliwości bo sama wiesz jak ciężko to potem odrobić.Trzymaj się!!!

  • Martaa91

    Martaa91

    21 marca 2012, 11:17

    zzawsze przed @ chce sie jesc i jesc.. pieprzona @ to chlopy ja powinny miec;/