Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1:0 dla głoodomorry :( chwila słabosci


Witajcie!

Az wstyd pisac, ile grzeszków popełniłam wczorajszego wieczoru. Po pierwsze tak jak pisałam poszłam na bankiet na Zamku Lubelskim. Zaczeło sie niewinnie lampeczka czerwonego winka  ( najlepsze na trawienie wiec dlaczego nie), w efekcie koncowym nie wiem dokładnie ile tych lampek było 5 moze 6, do tego dwie szklaneczki grzańca (tez winko), a na koniec piwko w klubie. Ostatecznie sobota rozpoczela sie z ogromnym kacem, golem glowy i złym nastrojem :(. Zabawa skonczyła sie o 2.30, a ja o 9 musiałam byc na Konferencji. Tragedia, dlaczego człowiek jest taki głupi??

Jesli chodzi o zywieniowe sprawy to zjadłam wczoraj wieczorem : 2 kawałki rybki ze szpinakiem, babeczke z serem i pasta z łososia i boczek faszerowany zurawinką, no i siegnełam po szarlotkę taki maly kawałeczek wygladała naprawde kuszaco:). Pocieszam sie mysla ze to bedzie taki starter dla organizmu proszacy o pobudzenie metabolizmu, ale zobaczymy.

Rano przyszła jeszcze Pani @, wiec chęc zjedzenia ciasteczka tłumaczę własnie tym, ze @ nadchodziła i dawała swoje znaki. Teraz czuje sie fatalnie, chyba grypa zawitała do mych skromnych progów. Ble :( nienawidze chorowac, a tu mam juz kumulacje całego zła :(

Dzisiejsze menu :

Sniadanie: brak

II sniadanie:4 pierniczki lukrowane + sprite z lodem i cytrynka ( 0,3l)

Obiad : zurek ( 1 chochelka) + 1 kotlet z kaszy gryczanej w sosie pieczarkowym

Podwieczorek: szynka pieczona 2 plastry+ pomidor+ 1 mały ziemniak

Kolacja: 2 kromki chleba pełnoziarnistego + ser biały+ rzodkiewka

Cwiczen brak, za to 5 godzin biegania na konferencji z jezykiem na brodzie w dosc wysokich butach

  • cambiolavita

    cambiolavita

    22 września 2012, 20:54

    A mi przyszla @ , a zadnego ciastka nie zjadlam ;) Nie no sluchaj, byl bankiet, ale juz po bankiecie, wiec zapomnij o tym i rob dalej swoje :)

  • papiszynka

    papiszynka

    22 września 2012, 20:49

    ach, u mnie też @. i też ochota na słodkie była, oj była... Raz na ile można zaszaleć, szkoda tylko,że kaczorek Cię męczył :) ale dzisiejsze jedzonko ładne :)