witam po dawnym niepisaniu;)
dieta w kratkę, tzn.w tygodniu jestem wzorowa, ale w weekendy nadrabiam to co zrzuciłam, bo non stop są jakieś imprezy tym razem 50ta rocznica ślubu moich dziadków;) było fajnie niesamowicie, tańce, oczepiny nawet, no i poprawiny oczywiście,impreza na 50 osób, naprawde przefajnych mam tych dziadków;)
ale pełen szacun mam dla siebie za ćwiczenia, praktycznie codziennie przez 40 minut ćwiczę na steperze plus ćwiczenia rozciągające i czuję działanie tych endorfinek;)
w sobotę byłam u fryzjerki, ale tak jakoś bez szału...
a na stażu raz tak raz tak, czasami jestem odważna i wtedy radzę sobie bardzo dobrze, ale są takie dni że strach mnie zżera maxymalnie i nie mogę sobie poradzić, a dziś to byłam taka zdołowana, nie podobałam się sobie i czuję się gruba i brzydka...;(
rozplanowałam już ile powinnam schudnąć każdego tygodnia i mam nadzieję, że wreszcie mi się uda, paska nie zmieniam, ale nie ukrywam, że muszę znowu go gonić;(
a jutro idę na szkolenie z kosmetyków i podobno w ramach tego szkolenia mamy dostać bilet do kina, w sumie fajnie by było;)
ach i w sobotę kupiłam sobie świetne buty w supercenie;)
to tak żeby wpis optymistycznie zakończyć;)
pozdrowionka4all;)
Mukikaki
25 października 2011, 22:27bravo
Mukikaki
25 października 2011, 18:15żebyś gubiła każdego tygodnia? Odrobina szaleństwa w weekend nie jest straszna jeżeli reszta tygodnia była uczciwie przepracowana (pod względem diety i ćwiczeń)
MajowaStokrotka
25 października 2011, 09:15Mam nadzieję,że każdego dnia będziesz coraz bardziej wierzyć w siebie:)