juz nie pracuję. Szef stwierdził, po 2 tygodniach, że ja się nie nadaję to tej pracy. Że pytam się dziewczyn za dużo, że kierownika pytam za mało, że się mylę. I że może mi znaleźć coś innego, ale na tym stanowisku pracować nie będę. I jeszcze kilka innych rzeczy powiedział, w wyniku czego zrezygnowałam. A że w urzędzie pracy załatwiałam staż (nie wnikajmy w to, ze miałam okres próbny a staż dopiero w fazie organizowania) i zrobiłam już badania i wszystko. I żeby teraz zrezygnować z tego stażu bez konsekwencji, musiałabym przedstawić chociażby umowę o dzieło. I okazuje się, ze nikt ze znajomych nie może ze mną takiej umowy zawrzeć bo coś tam...zawsze znalezione jest wytłumaczenie. Nie dość, ze mam "doła", bo znów nie mam pracy, to jeszcze sobie pokomplikowałam sprawy urzedowe.
Berchen
16 sierpnia 2015, 21:06to z praca to bardzo trudny dolujacy okres , nie daj sie ,osiagnelas w temacie wagi juz sporo, trwaj w tym , gratuluje, a co do pracy, przechodzilam ostatnio wiiele takich przykrych sytuacji, trzeba byc silnym, pomysl co lubisz, na czym sie znasz i chcialabys jeszcze wiecej w tym temacie wiedziec i z tym pracowac a wtedy sie zacznie toczyc, szukaj dalej swojego miejsca, az trafisz, jestes mloda. Dbaj o siebie, to podniesie samoocene , da sile, powodzenia
rinnelis
20 sierpnia 2015, 21:18Staram się, ale czasem jest po prostu trudno myśleć dobrze :)
Anpio7
16 sierpnia 2015, 20:53Współczuje, nie martw się widocznie praca ta nie była nic warta, znajdziesz inną. Tylko nie zajadaj smutków, weź się za jakiś sport, a odzyskasz motywacje. Powodzenia :) Trzymaj się i powiec w UP jak było naprawdę, krótka piłka.
rinnelis
20 sierpnia 2015, 21:17Panie w UP były bardzo miłe, aż mnie to zaskoczyło. Sprawa zakończyła się pozytywnie (chociaż znów nie mam pracy ;) )