Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[3] kawałeczek dalej


Kalorycznie jest ok, ale rozkład BTW jest nie ok. Białka jest mniej więcej tyle ile ma być ale za to tłuszczy jest prawie dwa razy więcej niż być powinno a węglowodanów jest za mało. Tak się boję tych węgli, że się ich wystrzegam a wieczorem zonk, bo za mało. Chyba będę musiała wrócić do owsianki porannej, bo to wtedy głownie węglowodany (z płatków, banana, czekolady) zamiast mojego ukochanego teraz śniadania - serek ulubiony, pomidor, cebula, jogurt. Już od dawna to wiem, że serki kanapkowe są robione ze śmietanki, która jest tłusta, czyli w takim serku jest więcej tłuszczu niż białka. A ja się później dziwię, że mi tłuszcze szybują w górę. 

Dziś na śniadanie był serek z pomidorem i cebulą i jogurtem. Do tego dwie kromki chleba żytniego razowego - jedna z almette a druga z wędliną.

Drugie śniadanie to zupa z wczoraj.

Obiad - pieczony kurczak, ziemniaki, surówka z rzepy.

Podwieczorek - jabłko

Kolacja - kanapki z wędliną, pomidorem i cebulą.

I musiałabym zaktualizować pasek a tak mi wstyd.