Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sceny z hiszpańskiej telenoweli


Poniższy wpis dedykuję tym osobom, które wyobrażają sobie, że istnieją małżeństwa idealne.

   

Wchodzę w niebezpieczny rewir remontowo-budowlany.  Mąż siedzi przy ścianie, na której właśnie przykleił nowy rządek ośmiu kafelków.

- No i jak?- pyta, oczekując oczywiście aplauzu.

- Dlaczego ten rządek rozpoczyna się od połowy kafelka?

- Bo tak jest symetryczniej względem rogu. Poprzednia ściana zakończyła się połówką, więc...

- Ale logiczniej - wymawiam już boldem, bo ciśnienie mi rośnie - byłoby rozpocząć od całego, bo być może w ogóle nie trzeba będzie na tej ścianie nic przycinać, a poza tym następny róg i tak będzie niewidoczny za lodówką.

- Ty zawsze musisz krytykować wszystko, co robię! Całe wakacje zmarnowałem na ten pieprzony remont!!!  -  fala goryczy przekracza stany alarmowe.

- Pytasz mnie o zdanie, to co, do cholery, mam powiedzieć?! Że jest fajnie, jak mi się nie podoba?! Dobrze: jest pięknie!!! Zadowolony?! -  wchodzę na poziom decybeli niezalecany przez foniatrów.

- Nie podoba się, to nie będę robił!  - mąż w szale wściekłości  - sruuuuuu! - jednym ruchem odrywa wszystkie kafle.

Kafelki, zgodnie z prawem grawitacji, robią jeb-jeb, jeb-jeb na podłogę.

- Moje trawertyny! Ty durniu, połamałeś wszystkie!  - jęczę z rozpaczy.

- Wynajmij sobie kogoś, kto będzie spełniał twoje zachcianki. Ja już tych kafelków nie tknę!!!  - wrzeszczy mąż.

- No i lepiej! Bo ty tylko rozwalać umiesz!!!

Dalej następują po sobie: 2 trzaśnięcia drzwiami, złowroga wieczorna cisza i noc w osobnych łóżkach. Gdy byłam młodsza, w takich sytuacjach ryczałam  do świtu. Ale teraz mam zaprawę.

Wstałam wypoczęta, pogoda piękna, mąż zaparzył mi poranną kawę i niespokojnie kręci się wokół ulubionej ściany.

- Przecież miałeś już nie dotykać tych kafelków - kpię sobie, gdy kofeina buzuje mi w żyłach.

- Noooo, mógłbym ewentualnie zmienić zdanie, gdybyś zmieniła swoją ... logikę.

Cóż mi pozostaje?  W małżeństwie nie warto się przywiązywać do takich drobiazgów jak logika.

  • MagdalenaDz

    MagdalenaDz

    31 sierpnia 2011, 19:39

    Buzia mi się uśmiała... ja już też się naumiałam, że w małżeństwie LOGIKA to drobiazg :))

  • KlaudiaRu

    KlaudiaRu

    31 sierpnia 2011, 08:57

    Aktualnie jestem na etapie sprzątania po remoncie - czytając Twój wpis już mi się buźka śmieje - u nas pełno takich obrazów, dodam do tego, że potrafimy wymieniać "swoje logiczne" myśli będą na drabinie i mocując "podwieszany sufit" - ubaw co nie miara:):D pozdrawiam:)

  • asix2406

    asix2406

    30 sierpnia 2011, 00:04

    :) :) :)

  • SkinnyLove

    SkinnyLove

    29 sierpnia 2011, 23:23

    a niech leci szybko byle dobrze i zdrowo ;) dziękuję Bardzo za życzonka :]

  • truskaweczkaania

    truskaweczkaania

    29 sierpnia 2011, 18:04

    wręcz przeciwnie lubię fotografować się ....pozdrawiam

  • Yekaterina77

    Yekaterina77

    29 sierpnia 2011, 17:54

    ależ się uśmiałam i tak jakbyś opisywała sceny z mojego życia:) ale masz absolutną rację z czasem i ja się tego nauczę:) pozdrawiam serdecznie

  • pawiooka

    pawiooka

    29 sierpnia 2011, 16:44

    ale sie usmiałam! wyobraz sobie ze na początku wakacji miałam taką samą akcje -to jakas moda chyba ze chłopy zaczynają kłasc płyki w rogach scian od połowek podczas gdy my zaczynałybysmy od całej koncząc (ewentualnie) na połówkach

  • IwonaLucyna

    IwonaLucyna

    29 sierpnia 2011, 16:43

    bo pojęcia bladego nie masz o budownictwie, żaden dobry glazurnik nie rozpocznie całą płytką glazury od rogu,bo po pierwsze może się okazać, że jak dojdzie się do końca ściany to trzeba będzie przy następnym rogu Dosztukować 2 lub gorzej 1 cm paseczek glazurya to wygląda TRAGICZNIE, paseczek który być może będzie się przeradzał w tzw klin im dalej do góry z powodu krzywych ścian. Na większej powierzchni płytki KLINA nie będzie widać - logika nie ma tu nic do rzeczy, dodam TwOJa logika

  • migotka69

    migotka69

    29 sierpnia 2011, 15:44

    no fakt! wesoło masz!

  • aluta45

    aluta45

    29 sierpnia 2011, 15:12

    Masz wesoło,ale jak czytam to mniej więcej jak u mnie,gdy położyłam sama 3 bryty tapety,chop stwierdził,że krzywo i on to zrobi lepiej ,minęły 3 tygodnie i pyta kiedy tam skończę tę wyklejkę,już ani słówka o ""krzywo"" .Męski ród po prostu tak ma,cierpliwości ci zatem ,życzę.

  • poli68

    poli68

    29 sierpnia 2011, 14:32

    heheheh:) dokladnie:) logike mozna zmienic a meza to juz nie tak latwo:) heheh

  • MamciaEdycia

    MamciaEdycia

    29 sierpnia 2011, 14:16

    przedstawić swój pkt. widzenia. najspokojniej jak to tylko możliwe... dać mu wolna rękę... dając do zrozumienia, że ufamy jego "zdolnościom" mówiąc jakby od niechcenia, że może rzeczywiście zróbmy jak on mówi.... być może to my sie mylimy... pewnie tak jest.... w 80% na 100 wróci(po uprzednim dokonaniu jakiejśtam nieuniknionej szkody) z podqlonym ogonem mówiąc..."Kochanie... wiesz co????.... miałaś rację! Ja na początku"walczyłam"... wiedziałam, że mam rację.Poczuł się umniejszany...Okej.... Chcesz bym robila z Ciebie durnia..... to Cię uszczęśliwia... bo nie jesteś w stanie przyznać się do tego, ze poprostu możesz na czymś się nie znać a Twoja żona ma poprostu większy wrodzony zmysł praktyczny???? Nou problem...I od tamtego dnia mam spokój ... "sparzył"się ileś tam razy...i.... teraz słucha bez brzęczenia mojego"mądrowania".Lofki i pozdrofki

  • bogusia1987

    bogusia1987

    29 sierpnia 2011, 13:26

    napisalam smsa do meza w ciagu dnia " zdenerowac cie?" odpisał tak ja mu na to " kocham cie ;) wredoto" szkdoa ze nei widizlam jego miny

  • SUCCES

    SUCCES

    29 sierpnia 2011, 12:26

    Ma ten sam egzemplarz:)

  • nanuska6778

    nanuska6778

    29 sierpnia 2011, 11:54

    Skad ja to znam?:-))) Aaa, bo mam to na codzien:-))) Trening czyni mistrza... No i maz moj, ktory chcial TYLKO usunac jedna NIEPOTRZEBNA deske, a spowodowal zawalenie zlewu (trzymajacego sie dzieki tej NIEPOTRZEBNEJ desce), a w konsekwencji potop prawieszwedzki, w koncu zaakceptowal, ze nie jest Adamem Slodowym. No i w kwestii bricolatge jest spokoj:-)

  • Magusia.krakow

    Magusia.krakow

    29 sierpnia 2011, 11:34

    Setnie się uśmiałam:)))

  • katrinka1978

    katrinka1978

    29 sierpnia 2011, 10:47

    dobra ta opowieść i jakże prawdziwa:)

  • savelianka

    savelianka

    29 sierpnia 2011, 10:33

    TY mogłabyś jakiś sitkom nagrać z życia swego i rodziny:))Gratuluję poczucia humoru:)

  • kawalbaby

    kawalbaby

    29 sierpnia 2011, 10:29

    Ja niestety jeszcze jestem na etapie całonocnego ryczenia do poduszki. Twoje wpisy są genialne. Powinnać pisać książki (najlepiej takie babskie poradniki). Pozdrawiam.

  • elzunia1974

    elzunia1974

    29 sierpnia 2011, 09:57

    haha u mnie przy każdym remoncie takie sceny są na porządku dziennym...pozdrawiam i życzę końca remontu::)