Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po studniówce


Studniówka to masakra dla wychowawcy klasy trzeciej. Inni nauczyciele znikają koło pierwszej i mają z bani. Wychowawca musi trwać na posterunku do czwartej trzydzieści czy piątej, by walczyć z tymi, którzy chcą wyjść "tylko po sweter", czyli pojechać po zaopatrzenie na najbliższą stację benzynową. Najgorsze jest jednak to monotonne "łup, łup, łup" przez 8 godzin bez ustanku. Nie rozumiem dzisiejszej mody na miksowanie wszystkich melodii na jedno kopyto.

Mój kolega germanista wraca sponiewierany po studniówce. Rozchełstany kołnierzyk od białej koszuli, przekrwione oczy, skołowany krok. Wsiada do (pierwszego tego dnia) autobusu i czeka na odjazd. Nagle drzwi od kabiny kierowcy otwierają się z hukiem. Osiłkowaty pracownik MZK ze zdecydowaną miną sunie w kierunku nauczyciela. "Pewnie sądzi, że jestem pijany i zapaskudzę mu autobus" - koledze przebiega przez myśl. Nie ma złudzeń co do swojego rozrywkowego wyglądu. Gotów do ataku, napręża całą godność, na jaką go stać o piątej rano po studniówce.

- Pan chociaż wie, dokąd ten autobus jedzie?! - syczy kierowca jakby ironicznie.

- Wiem - germaniście rośnie ciśnienie, ale wkłada w intonację maksimum dostojeństwa.

- Bo ja nie ...

- Słucham?? Eeeeeee - pedagog jest zdezorientowany.

- No, nie wiem, jak jechać.  Za kolegę jestem... na zastępstwo. Poprowadzi mnie pan, co?

- Aleee ... ale tylko do mojego przystanku.

Tętno powoli opada - ostatnie "łup, łup, łup" studniówkowej nocy.

  • lilu1986

    lilu1986

    2 lutego 2017, 21:03

    haha :)

  • seronil

    seronil

    27 stycznia 2017, 19:20

  • 123czarnula

    123czarnula

    23 stycznia 2017, 20:58

    U Ciebie jak zawsze, z duzym poczuciem humoru :)

  • agacina81

    agacina81

    23 stycznia 2017, 20:32

    Hahahaha ;) dobrze, ze mu za kierownice nie kazal siadac :D

  • kitkatka

    kitkatka

    23 stycznia 2017, 17:09

    Mam tylko nadzieję, że ten kierowca nie był absolwentem Waszej szkoły, hi hi hi. Dziękuję za poprawienie humoru. Pozdrówka

  • magdast

    magdast

    23 stycznia 2017, 15:21

    hehe ... pierwsza część w tonie, w którym sama miałabym ochotę napisać ;-) Moi świętują w najbliższy piątek ... a my do pracy. Druga część wpisu ... bezcenna ;-)

  • Ebek79

    Ebek79

    23 stycznia 2017, 13:22

    Nie no popłakałam się ze śmiechu jak zawsze:)

  • ConfusingMinds.

    ConfusingMinds.

    23 stycznia 2017, 10:35

    U nas to rodzice nas pilnują . Wychowawcy zmyli się przed dwunastą, a rodzice ( 2 osoby z każdej klasy) stojąa na posterunku do szóstej rano.

    • rob35

      rob35

      23 stycznia 2017, 14:57

      Też bym tak chciała ... Są roczniki, gdy rodzice wyznaczają sobie dyżury do rana i wtedy czujemy się lepiej. Ale np. w tym roku rodziców było jak na lekarstwo ... Poczucie odpowiedzialności i dyrektor każe ci czuwać do końca.

  • sachel

    sachel

    23 stycznia 2017, 08:45

    Obśmiałam się jak fretka. Moja siostra - anglistka wymiksowała się w tym roku ze studniówki (na szczęście ma II klasę, a nie III-cią). Rodzicom się wydaje, że studniówka dla nauczycieli, to wielka frajda. Te komentarze, że nauczyciele bawią się "za nasze pieniądze", a prawda jest taka, że większość ciała pedagogicznego wolałaby w tym czasie być gdzie indziej :)

    • rob35

      rob35

      23 stycznia 2017, 15:01

      Któregoś roku po takich okropnych komentarzach ze strony uczniów, mój kolega honorowo nie wziął do ust niczego przez całą noc. Nawet wodę przyniósł sobie z domu. Bywa i tak ...

  • Berchen

    Berchen

    22 stycznia 2017, 23:31

    jak zwykle rozbawilas, ja milo wspominam studniowki - nie musialam byc do konca.

  • marii1955

    marii1955

    22 stycznia 2017, 23:20

    Kolega przeżył swoisty lincz , hahaha ... a tu proszę , chodziło o drogę :))) pozdrawiam :)))

  • EwaFit

    EwaFit

    22 stycznia 2017, 22:47

    Moja córka ma studniówkę w lutym....dobrze wiedzieć co to oznacza z drugiej, pedagogicznej strony :)

  • luckaaa

    luckaaa

    22 stycznia 2017, 22:46

    Biedaki dwa :)

    • rob35

      rob35

      22 stycznia 2017, 22:48

      Podobno trochę pobłądzili, ale przecież nikogo nie było na ulicy :)

  • agulek1978

    agulek1978

    22 stycznia 2017, 22:41

    :)