Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przemyśleń ciąg dalszy... 18-08-2014


Więc...

Siedzę sobie sama w domu (z trójką dzieci więc właściwie nie sama) i myślę...

Myślę ciągle o tym czy kiedykolwiek osiągnę swój cel... Ta dieta jest chyba z dwudziestą w moim życiu, jak nie lepiej... I żadna nie przyniosła mi nigdy stałego efektu. Żal mi samej siebie. W życiu jestem raczej silną babką, sama robię remonty, załatwiam sprawy niemal niemożliwe do załatwieni bez największej trudności, uczę się z prędkością błyskawicy... a nie potrafię wbić sobie do swojego głupiego łba, że tak będzie lepiej, żebym schudła w końcu. Czuje się źle z tym jak wyglądam, a nie umiem nic z tym zrobić... To bardzo przykre, że mam władze niemal nad wszystkim w swoim życiu oprócz własnego wyglądu... Najgorsze są dla mnie napady na słodkie, tak naprawdę tylko tego jednego nie umiem się wyzbyć, a jak już dostaje napadu zżeram niemal całą cukiernię... Zaraz potem jest mi zwyczajnie smutno, najem się niemal pomimo własnej woli a potem użalam się nad własnym losem, jak sobie z tym poradzić...???

  • Roksanne88

    Roksanne88

    18 sierpnia 2014, 20:18

    Dobrze usłyszeć czasami słowa wsparcia ale i te gorzkie mające dać kopniaka w grube dupsko... "wiosna122" obiecuje sobie i tobie, że za trzy miesiące stawiam się z 15 kilogramami mniej, swoją drogą masz rację.. Może po prostu samej sobie lepiej mi jest wmówić, że potrafię zrobić sama wszystko oprócz schudnięcia... Zbieram dupsko w kupę i ku wygranej...!!!

  • Magduch2014

    Magduch2014

    18 sierpnia 2014, 19:40

    Moja rada nie trzymać słodyczy w domu!:) ja ich mam niewielką ilość tylko ze względu na to,ze mój Z. je czekoladki:) dla siebie zawsze kupuje czekoladę gorzką:) a jak mam ochotę na coś słodkiego to sięgam po owoce lub serek wiejski i wtedy dodaję do niego miód lub dżem i takim sposobem nie miewam takich napadów:) to mi wystarcza:) czasami jeszcze zjem płatki owsiane i dodam do nich z łyżeczkę dżmeu również mnie to zasłodzi:)

  • Wiosna122

    Wiosna122

    18 sierpnia 2014, 19:40

    Nie jesteś silna, tylko ci się tak wydaje! Nie pozwól mi tak mowić :D! Gdybyś była silna powiedziałabyś sobie dziś KUR... DOŚĆ!!!!!!!!! a za trzy miesiące miała 15kg mniej!!! Wszystko przed tobą! Remont to nie życie..., remont to nie ty, ale jeśli jestes tak dobra jak mowisz w remontowaniu to zabierz się za remont swojego tyłeczka, a za trzy miesiące będziesz jak nowo narodzona :D wiem co mówię!!! Życzę ci powodzenia!!!!!!!!