Właściwie dzisiaj chcę tylko dać znać, że jestem i żyje... Wróciłam po dwóch tygodniach od niej... Było wspaniale, jak zwykle z resztą. Wiem, że ona jedyna mnie rozumie i z nikim nie dogaduje się tak dobrze, zna mnie na wylot, jak nikt... Te dwa tygodnie były najlepszymi dwoma tygodniami w tych wakacjach. Chociaż... Spędziłyśmy razem praktycznie cały miesiąc, to cudowne :D (małe wyjaśnienie, ona mieszka bardzo daleko, ale teraz to się zmieni, dostała się do szkoły w moim mieście :D).
No ale troche o diecie... Dieta była zerowa, a może nawet gorsza niż mogła być. Pozwalałyśmy sobie na wszystko... Od naleśników, przez pancakes i słodycze, aż po pizzę i to dwa razy przez te 2 tygodnie... Masakra. Ale jestem szczęśliwa, bo wiem, że dla niej nie ważne czy jestem gruba czy chuda... Lubi mnie taką jaka jestem. Mówi tylko, że najważniejsze jest moje zdrowie i że jak mam to robić to tylko dla zdrowia!
Prawda, ze zdrowiem u mnie kiepsko, a niestety teraz wszystko wychodzi... Będąc u niej miałam przykry incydent, zwichnęłam sobie nadgarstek. Szybka decyzja i w nocy jedziemy do szpitala. Na RTG na szczęście żadnego złamania ani nic... Oprócz, jak to się wyraził lekarz "Nie podoba mi się ta struktura kostna... Tak nie wygląda zdrowa kość."... Powiedział, że to może być nawet osteopenia (wczesna osteoporoza). Kazał iść do ortopedy, jak najszybciej i się leczyć...
Do cholery co się ze mną dzieje? Mam przecież dopiero 18 lat, ledwo co zaczęłam żyć, a sypie mi się cały organizm... Stawy mnie bolą, problem z kręgosłupem, niedoczynność tarczycy i teraz te kości! Co jest do kurwy nędzy?
Jestem zła... Zrozpaczona i bezradna. Nie chcę w wieku 30 lat przechodzić na rentę, bo nie będę w stanie chodzić...
Jak tak mówię to wszystko fajnie, motywacja jest, co nie?
Akurat...
Dzisiaj ciasto, bo babcia upiekła na mój powrót... Na zakupach, bo długo byliśmy (farbę kupowaliśmy, będziemy malować mój nowy pokój :D), zjadłam rogalika, bo cholernie głodna byłam...
Wiem, zasługuje na naganę, jestem głupia... Wszyscy mi mówią jak należy się odchudzać, tyle że ja to wiem... Czytałam i słuchałam już o tym tyle razy, że mogłabym cytować bez zająknięcia. I co z tego? Gówno.
Czas się chyba wziąć dalej znów za siebie... Mam nadzieje, że pomożecie?
Chciałam zawiesić ten pamiętnik, udawać, że mnie nie ma... Ale uznałam, że łatwiej mi będzie jak dalej będę się przed wami spowiadać... Jak będę mogła wylać swoje żale i przemyślenia na klawiaturę, bo lubię to robić. I przy okazji odrobinkę liczę na was... Sama już nie wiem co mam robić z sobą... Ze swoim tłuszczem, ciałem, zdrowiem... Do czego to wszystko prowadzi?
Przepraszam za wulgaryzmy, mam nadzieje, że nikogo nie uraziłam...
Może to żadna obrona, ale dodam, że mimo wszystko miałam trochę ruchu jak mnie nie było... Praca na działce i w ogrodzie na wsi to nie byle co ;) Do tego dochodziły praktyczne codzienne długie spacery szybkim tempem, ona szybko chodzi... Grałyśmy też w piłkę, uczyła mnie grać w piłkę ręczną...
Trzymajcie się ciepło we wszystkim co sobie postanowicie! Nie dajcie sobie wmówić, że coś jest nie do osiągnięcia :)
Pozdrawiam ;)
Vivien.J
17 sierpnia 2014, 18:41Pisz o czym chcesz - to pomaga ;) przynajmniej wyzbywa się wtedy tego uczucia złości i niemiłych emocji ;)
Rolla20
18 sierpnia 2014, 19:21Dzięki za rady :D
CzarneSloneczko
17 sierpnia 2014, 13:09Powiem tak ,że też lubię opisywać moje złości, przykre sytuacje czy też problemy. Vitalia do tego istnieje, bo to nie portal o odchudzaniu- już nie. Często to widzę w pamiętnikach :) więc się spowiadaj, gdy tylko Ci przyjdzie na to ochota :) zdrówka życzę i wracaj do zdrowego trybu! ;)
Rolla20
18 sierpnia 2014, 19:20Tez to zauwazylam... A poza tym kto nie ma potrzeby wygadania/wypisania się? Dziękuje :)