po tym nieszczęsnym ważeniu 19 maja, załamałam się na maxa. odechciało mi się wszystkiego. ale postanowiłam zabrać się za odchudzanie. jeszcze 22 maja w babci imieniny objadłam się placka (pyszne było) i od środy rozpoczęłam moją dietę. Efekt -6kg. dokładnie przed chwilą się ważyłam i 82kg.
i co najlepsze dobrze mi z tą dietą, chociaż mały kryzys czasem jest.............
ognik1958
7 czerwca 2012, 07:23cześć ropuszko kopenhaska jako jedna z diet niskowęglowadanowa dla mnie okazała się całkiem "wydajna " i chwale sobie ,oczywiście bez żadnego jojo. no i zastosowałem cwiczenia taakie długie marsze z kijkami chociażby 1-2 w tygodniu taak z rana kiedyto poziom glikozy jest stosunkowo niski i nie podwyzszałem go jakimiś "węgłami na śniadanku no i w tedy spadek tłyszczu był największy , A w trakcie dnia możeśz coś jeszcze wymyśleć na "robienie miesnii " ( 1 gram dodatkowych mięśni to 4 kcalorii spalania stałego na dzień warto!!!)na przykład jakieś cwiczonka lub bieganie lub pływanie jak masz jakieś wejcie na basen .W sumie dawało mnie to jakieś 300 gram tłuszczu dziennie .No i jeszcze kupiłem sobie wagę na obmierzanie tłuszczu,wody i mięśni to jest wydatek jakieś 80 zł ( i wszystko jasne a nie taakie gdybanie!!!!),pulsometr -wskazuje puls podczas cwiczeń i ilość spalonych kalori -wymusza korzystne wysokie tępo a właściwie zmienne 120/160 podczas biegów czy chodzenia ,no i jakiś smartfonza 1 zł a tamm jakies fajne aplikacje-liczniki kalorii i tego co w czasie dnia wszamałaś może i dobre bo nie musiśż liczyć z ołówkiem w reku. Osobiscie preferuje ważenie się codzienne o tej samej porze np z rana i wtedy mamy wszystko pod kontrolą a wpadki niweluje się na bieżąco zwiększając intensywność cwiczeń . Uważam ze można bez większego poświecenia zrzucać te2-3 kg /tydzień jak się dobrze "pouklada" no i jak ma się wszystko pod kontrolą czego i Ci życzę -lato tuz tuz a bikini czeka....czego Ci życzę no i powodzenia tomek
anitka24
7 czerwca 2012, 07:21o a jaka to dietka?