Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2


Po pierwszym udanym dniu rozpoczynam dzień kolejny. Tak na marginesie - faceci to świnie. Dziś rano na zakupach, moja druga połówka - wiedząc, że jestem na diecie - wrzuciła do koszyka czekoladowy deser z bitą śmietaną i 8 "pudingów" !!!! On twierdzi, że przejdzie mi "jutro" i zaczne znów jeść jak to określił "normalnie". Ciekawa jestem, czy latem idąc razem nie wolałby mieć obok siebie atrakcyjnej kobiety, a nie z komplexem 10+. Aby nie zwariować "śmieciowe" jedzenie będę stopniowo odstawiać.
I tak dzisiaj dzionek rozpoczęłam od:
- szklanki wody z sokiem z cytryny,
- na śniadanko zjadłam 1 kromkę chleba z wędliną + pół pomidora (troszkę pieprzu),
- po jakimś czasie, gdy odwiedził mnie Mały Głodek zrobiłam koktail - do blendera wrzuciłam: 4 łyżki jogurtu naturalnego (8%), wycisnęłam sok z 4 pomarańczy, 1 mała łyżeczka cukru (brązowy) oraz dodałam małą garść płatków z owocami (niby Fitness ;P ). Wszystko razem zmiksowałam i voila!! Wypiłąm szklankę - minęły 2h a ja wciąż mam uczucie sytości :)

Po poludniu zjadlam ryż - ok. 3 łyżek (gotowany z dodatkiem Vegety) + 1 kanapka (ciemne pieczywo + szynka + pomidor)

W międzyczasie podjadałam jabłka + szklanka soku pomarańczowego (świeży)

Nie mogłam się jakoś zmobilizować do ćwiczeń - wytrzymałam jedynie 20 min. Ale to zawsze coś :>

Kolacja - kanapka (ciemne pieczywo + szynka + pomidor)

I tak oto minął dzionek 2 :)

Z całą pewnością zaliczam do udanych :)

PS. Czy któraś z Was Drogie Vitalijki próbowała ćwiczeń z Tamilee Webb? Dziś na YouTube znalazłam ćwiczonka na nogi - nazwisko przewijało się tu na forum. Zastanawiam się czy skuteczne...

Dobrej nocki!!