Na śniadanko....tradycyjnie :D jogurt naturalny (3 łyżki) + łyżeczka miodu. Odkąd spróbowałam tego sposobu - uwielbiam :) Mogę jeść codziennie :)
Obiad: był grill, były kalorie....Ale jestem z siebie dumna!!! Na to wszystko, co było - a było DUUUŻO, trzymałam się dzielnie i zjadłam jedynie to, co założyłam że zjem ;> Mianowicie przygotowałam dla siebie souvlaki (z kuraka). Pierś pokroiłam w kostki - nadziałam na patyki (2 w sumie wyszły) i voila!! jedynie oregano, pieprz i czerwona słodka papryka do smaku. Steki, kiełbachy i inne rzeczy nie robiły na mnie większego wrażenia :D:D W międzyczasie zjadłam trochę sałaty - pmidor, ogórek, cebula świeża, feta + pieprz :)
Ale.... na ćwiczenia już nie miałam siły. Tyle talerzy do mycia, że wymiękłam :(