No i co sie ze mna dzieje. Tak dobrze mi szlo...i nadeszla jesien, a ja nawet nie zauwazylam jak z dnia na dzien coraz bardziej sie zaniedbywalam. Pora powiedziec sobie DOSC. Juz bylam tak bliska osoagniecia celu, a tutaj zamiast ciagle walczyc ja sie po prostu poddalam. Nawet dzisiaj zero cwiczen, a na dodatek kolacja o 22 !!!! Jak tak dalej pojdzie to zamiast dazyc do 65 kg, dosiegne 100 kg :( Od teraz koniec z tym... Zwarta i gotowa jutro ide na silownie i odzywiam sie racjonalnie i zdrowo. I mowie to na serio :)