Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 179


powoli wracam do normy po wizycie w domu. Tak wygląda moje liczenie kalorii "na oko" czyli bez tablic i bez ważenia tego co jjem.
Dziś:
-2 łyżki płatków owsianych -  80 kcal
-szkalnka mleka 1,5% ---------70
-wasa x1--------------------------60
-150g chleba białego ---------360
-kiełbasa 50 g------------------110
-karkówka 50 g----------------150?
-jabłko-----------------------------60
-sernik ok 70 g-----------------200
+ 100 kcal jakbym się za bardzo gdzieś rąbnęła w liczeniu

Razem: 1500 kcal

Ile zjadłam, tyle zjadłam. Juz samo to ,że liczę znaczy, ze tak całkiem się nie zapuściłam.
  • kicica

    kicica

    9 listopada 2006, 09:18

    witam... nowa jestem- przyznaję się na wstępie:) ale też liczę (kalorie oczywiście) i ta pomysła jest dobra. Przynajmniej się człowiekowi wydaje, że ma jakąś kontrolę nad swoim żołądkiem:) hehe... widzę że świetnie sobie radzisz, wiec kibicowanie jest Ci chyba niepotrzebne. Chynba tylko takie, mające na celu podtrzymanie Twoich dotychczasowych osiągnięć. Wiara czyni cuda a w połączeniu z "mocnym postanowieniem poprawy" i większą bądź mniejszą (ze wskazaniem na większą) odrobiną wysiłku gwarantuje sukces. Oczywiście moim skromnym zdaniem..:) pozdrawiam i miłego dnia życzę