Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 4 i fotomenu


Dzisiejszy dzień, w porównaniu do wczorajszego, był mało aktywny, przynajmniej pod względem fizycznym. Niestety zgodziłam się na tłumaczenie, które musi być gotowe do południa w poniedziałek, a że w tym czasie i tak jestem w pracy, małam dziś co robić. Do pewnego czasu pracowałam sobie na balkonie. Była piękna pogoda, nie za gorąco, ale około południa musiałam uciekać do mieszkania, myślałam, że się tam upiekę. Dość mocno mnie znudziła ta praca - ot, jakieś tam benefity, pomoce społeczne i tego typu sprawy. Z drugiej strony nadal sporo sie uczę biorąc takie zlecenia, więc jakieś plusy na pewno są.

Większość dnia niestety spędziłam siedząc. Najdłużej stałam chyba przy garach, ale raz, że miałam ochotę na przerwę od pracy, dwa, że lubię, więc co mi tam. Obiad wyszedł fajny i chciałabym móc robić takie częściej, ale od przyszłego tygodnia wpieprzyłam się w jakiś duży projekt dla nowej agencji, więc z lenistwa i poświęcenia się gotowaniu chyba nici.

Nareszcie przestało mnie boleć gardło, więc z czystym sumieniem mogę jutro iść do biura. I tak będę chodzić w masce, bo śmierdzę czosnkiem na kilometr (dla zdrowotności). 🙂

Upiekłam dziś też chleb, bo umiem i lubię, więc jutro do pracy wezmę jakieś pyszne kanapki. W ogóle mam teraz fazę na warzywa (całe szczęście) i zdrowe żarcie, mam nadzieję, że utrzyma mi się jak najdłużej. Samego jedzenia znów wpadło niedużo (to dziwne, bo w weekendy przeważnie jest dokładnie odwrotnie), więc zjem chyba jeszcze jakiegoś falafela czy dwa, ale już nie będę wstawiać zdjęć.

Śniadanie: kanapki

Uwielbiam takie wiosenno-letnie śniadania.

Przekąska: pudding proteinowy. Dupy nie urywa, ale raz, że proteiny, dwa, że słodkie. 😛

Obiad: falafel bowl mojego autorstwa z pieczoną i świeżą papryką, domowym sosem czosnkowym, ogórkiem, kwiatami nasturcji, cebulą, pomidorem i quinoą, do której powoli się przekonuję:

Tak że kolejny dzień zaliczony pozytywnie (poza tym kompletnym brakiem ruchu), z dużą dozą energii i endorfin. Niechaj tak zostanie, czego Wam i sobie życzę.

  • JeszczeRAZ!

    JeszczeRAZ!

    16 maja 2022, 16:10

    Pyszne jedzonko ! Ale cena tych pudingów powala.

    • R@swell

      R@swell

      16 maja 2022, 19:37

      Nie wiem jak w Polsce, tutaj kosztują trochę ponad euro. :)

    • JeszczeRAZ!

      JeszczeRAZ!

      16 maja 2022, 19:51

      U nas ponad 6 złotych :-((( Chyba już prawie pod 7zł.

  • Mirin

    Mirin

    15 maja 2022, 22:15

    Widzę na Twoim smakowitym bowlu kwiaty nasturcji. Bardzo mi one smakują. Skąd je masz, bo przecież jeszcze nie sezon na nie?

    • R@swell

      R@swell

      16 maja 2022, 06:23

      Z doniczki, hoduję sobie na parapecie. 😊

    • Mirin

      Mirin

      16 maja 2022, 06:49

      Niesamowite. Musze i ja posiać. Mam nasionka ale wysiewałam później i hodowałam na balkonie. Ale skoro można w domu to wysiewam dzis :)