Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 23 i fotomenu.


Znów biegałam (bez kijków 😂). Tym razem z zegarkiem w ręku – 9 rund x 30 sekund biegu / 45 sekund odpoczynku plus ostatnia runda 1 minuta biegu. Było wyjątkowo gorąco, chociaż poszłam o 18:00. Oczywiście puls w najgorszym momencie znów osiągnął 170 uderzeń na minutę.

Byłam też w polskim sklepie. Kupiłam m.in. botwinkę na obiad, balsam antycellulitowy i polski dezodorant. Poza tym w DM kupiłam jakieś takie gąbeczki do czyszczenia twarzy, rzekomo z efektem peelingu. Ładnie pachną, ale ja wiem, czy to ma coś wspólnego z peelingiem? 

Po dokładnym wyszczotkowaniu się wzięłam prysznic i posmarowałam się balsamem. Dopiero wtedy zauważyłam napis FORMUŁA ROZGRZEWAJĄCA. Naprawdę rozgrzewa, czuję jakbym miała termofor na nogach. 😂 Bardzo przyjemny efekt (zapach też), zobaczymy, co wyjdzie z tych wszystkich moich zabiegów po kilku tygodniach. 

Dzisiejsze menu (wyjątkowo czerwone) :

Śniadanie: placuszki z serkiem wiejskim, do tego truskawki i czereśnie od rolnika

II śniadanie: kolejne 2 placuszki 

Obiad: botwinka z jajkiem, śmietaną i ziemniakami polanymi masłem i smażoną cebulką. Zjadłam porcję ze zdjęcia. 

Kolacja: truskawki i lody proteinowe. 

Jutro jesteśmy zaproszeni do burgerowni na urodziny. Jeśli nie znajdę jakiejś rozsądnej sałatki, wpadnie wege burger. Właściwie nawet nie pamiętam, co tam mają, dawno nie byłam. Wcześniej postaram się poćwiczyć z obciążeniem – jutro definitywnie nie biegam. 

Wot i wsio. Miłej soboty. 😊


  • Blue_Fairy

    Blue_Fairy

    6 czerwca 2022, 14:52

    Ale jak to bez kijków? 😨😂

  • Babok.Kukurydz!anka

    Babok.Kukurydz!anka

    5 czerwca 2022, 05:58

    Mąż też ostatnio upolował botwinke. Będziemy to jeść cały weekend :)