Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rok (prawie) pozniej


Witajcie. Znowu prawie rok pozniej🙂ale lepiej pozniej niz wcale 😉 sprobuje ten rok w miare krotko strescic:

To byl rok obfitujacy bez watpienia w podroze male i duze :) zaczynajac od kwietniowego wielkanocnego wypadu do Nordwijk am See w Holandii. Mielismy cudowna pogode jak na poczatek kwietnia, nawdychalismy sie jodu, zjedlismy dobre rybki i po dwoch dniach zawinelismy sie do domu. Tym razem to byl wypad w 3 razem z moja mama 😉 Koncowke kwietnia spedzilismy u mojej przjaciolki jeszcze z czasow studiow (przeprowadzila sie nieco ponad rok temu do Niemiec, okolo 150 km ode mnie. Alez sie ciesze!) Mieszka ona wraz z partnerem w okolicy Teutoburger Wald, Boze jakie cudowne widoki 😍mieszanka lasow i pagorkow, cos dla mnie:) 2 tygodnie pozniej wybralam sie z ta sama przyjaciolka do Winterberg na weekend, spedzilysmy super czas, bylismy na cudownej wedrowce i nagadalysmy sie jak za starych dobrych czasow ;-) kolejne 2 tygodnie pozniej wybralismy sie na dlugi weekend do miejscowosci Altenahr (to tam gdzie w 2021 byly straszne powodzie w Niemczech). To co zobaczylismy na zywo przeroslo nas. Rok po katastrofie, a ludzie zyja nadal w kontenerach 😥 tragicznie to wygladalo. Jak po wojnie 😨 staralismy sie wiekszosc czasu spedzac w okolicznych gorach. I tam bylo pieknie ❤ udalo nam sie zrobic 3 bardzo wymagajace wedrowki. Jedna z nich wzniosla nas na wyzszy poziom wedrowania, poczulismy sie w gorach duzo pewniej. Taki tez byl plan, zeby przed wyjazdem do Szwajcarii kondycyjnie wbic sie na wyzyny swoich mozliwosci 😁 poniewaz kolejne 2 tyg pozniej bylismy juz w Szwajcarii, w okolicy Zermatt! To byl NIESAMOWITY tydzien. Tyle spelnionych marzen, pieknych chwil, kosmicznych widokow, przemili ludzie... Zupelnie inny swiat. Matterhorn przerosl moje oczekiwania. Ta gora na zywo to prawdziwy kocur 😍 Pogoda przez caly tydzien byla idealna. W drodze powrotnej jechalismy inna trasa tak, zeby przejezdzac przez Montreux i zobaczyc na zywo pomnik Freddiego Mercury  kolejne marzenie! Na dodatek udalo nam sie byc w muzeum Queen, zobaczyc rekopisy, oryginalne stroje i kawal historii tego zespolu. Nie do opisania. Czulam ogromna wdziecznosc, ze moge tego wszystkiego doswiadczyc. Wrocilismy do domu szczesliwi, wypoczeci psychicznie ale fizycznie mega zmeczeni. Poszlam do pracy, pod koniec dnia zaczelo bolec mnie gardlo... na drugi dzien rano wyszedl pozytywny test. Pieknie... Czulam sie okropnie. Test u lekarza to byla tylko formalnosc. Zmiotlo mnie na cale 2 tyg. Tak chora to jeszcze nigdy nie bylam. Przez pierwszy tydzien nie wiedzialam w ogole co sie dzieje wokol mnie. Problemy z oddychaniem, palace gardlo, okropny kaszel, zatoki zawalone na amen, goraczka, bol glowy. Psychicznie tez podupadlam. Bylam w swojej szczytowej formie. Po koronie ta forma oczwiscie spadla do 0, a nawet ponizej. Po 4 km spaceru czulam sie jak po maratonie. Mialam wrazenie, ze ta niemoc nigdy nie minie... Oczywiscie minela. Po 2 tyg pracy zaczynal sie nam urlop letni, 2 tyg. Pojechalismy na dwa tyg do Chorwacji. Tydzien nad morzem i tydzien u rodziny mojego partnera. Bylo cudownie! Na plazy duzo spalam, regenerowalam sie. Wieczorami troche chodzilismy, zwiedzalismy wyspe. Powoli wracaly mi sily witalne 😉 Po powrocie do domu zaczelismy chodzic regularnie na spacery i powoli czulam sie jak wczesniej. Od czasu do czasu cwiczylam z Marteczka, chociaz nie umialam sie jakos juz wbic w ta rutyne cwiczen. Dopoki byla ladna pogoda i bylo w miare cieplo to korzystalismy z pogody i wyjezdzalismy na jednodniowe wedrowki po Nordrhein-Westfallen. Pod koniec pazdziernika bylismy na dlugi weekend w Heidelberg. Znowu mielismy szczescie co do pogody i moglismy rozkoszowac oczy pieknymi kolorami jesieni w tamtejszych gorach. Koniec roku spedzilismy w Limburg an der Lahn, niestety z tragiczna pogoda. Od grudnia jestesmy tez zapisani na silownie i chodzimy w miare regularnie. Mamy swoje plany treningowe i sie nich trzymamy. Do tego ograniczenie slodyczy, zdrowa zywnosc i mam nadzieje, ze dobije do tego pierwszego pulapu 75kg😁 

Plany na ten rok sa mniej ambitne, bo czasu tez niestety duzo mniej. Robie cos w stylu podyplomowki i co dwa tyg mam zjazdy w weekendy. W tym roku czekaja mnie 4 egzaminy.. Trzymajcie kciuki. Pierwszy urlop po pierwszym egzaminie. W polowie kwietnia lece z przyjaciolka na 4 dni do Londynu 😁 w maju jedziemy na tydzien w okolice Zugspitze w Austrii. W lipcu 2 tyg w Polsce 😍 a we wrzesniu tydzien w Szwajcarii Saksonskiej. A w miedzyczasie nauka. I miejmy nadzieje duzo ruchu i malo smieciowego jedzenia ;D moze w koncu przekrocze magiczna granice 75 kg ;D

Pozdrowionka!

  • Sunniva89

    Sunniva89

    17 stycznia 2023, 14:33

    wow, bardzo fajnie że mieliście tyle podróży i tyle cudownych chwil spędziliście razem. powodzenia na egzaminach

    • rudyrydz1

      rudyrydz1

      22 lutego 2023, 07:47

      dziekuje! :*

  • Berchen

    Berchen

    16 stycznia 2023, 20:10

    cudne podroze, my mielismy zaplanowany cudny urlop z zakonczeniem w Montreux - jestem odwieczna fanka Queen, niestety musialam wszystko odwolac i pojechalam do Pl , mama jest slaby, chora , uznalam ze lepiej bedzie jak beda z nia i z corkami a urlop kiedys moze nadrobie. Zycze ci spelnienia planow i marzen.

    • rudyrydz1

      rudyrydz1

      17 stycznia 2023, 08:54

      Oczywiscie w takiej sytuacji tez bym sie nie wahala zmienic planow. Ale co sie odwlecze to nie uciecze :) Goraco polecam Montreux. My bylismy doslownie tylko 2 godziny, ale kiedys tez na pewno wrocimy :)

  • Julka19602

    Julka19602

    16 stycznia 2023, 17:47

    Ale wendrowniczek z Ciebie. Widać że żyjesz pełną piersią. Aż zazdroszczę ale życzę by plany na 2023 się wszystkie zrealizowały. Pozdrawiam

    • rudyrydz1

      rudyrydz1

      17 stycznia 2023, 09:42

      Dziekuje! Ja laduje swoje baterie na lonie natury, a najlepiej w gorach, lasach. Dlatego przy kazdej mozliwej okazji staram sie tam byc :) pozdrowionka!