Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Smuteg i bul


Nawaliłam. Cały styczeń zmarnowany, pewnie z +4kg. Wstyd się przyznawać ale skoro już opisuję swoje postępy to dlaczego o porażkach mam nie pisać? Po tych całych świętach, sylwestrach i innych nie mogłam się oprzeć słodkiemu. Inni z nowym rokiem zaczynali pracować nad sobą a ja zmarnowałam cały wysiłek jaki włożyłam w odchudzanie. Wiem że jestem tylko człowiekiem, ale jak wychodzi z tego bardzo głupim i bezmyślnym. Trudno. Trzeba wszystko nadrobić, mam nadzieje że do wakacji wrócę chociaż do tego co było w grudniu bo na więcej nie liczę.
Czemu tak w cholerę trudno schudnąć a łatwiutko przytyć? -.- Lekko się załamałam, a z tym nie jest łatwo bo ciągle mam ochotę zajadać smutki. No ale oby przetrwać 1 tydzień bez słodyczy, potem będzie szło z górki. Może chociaż jak napisze to na forum publicznym to w końcu się zastosuję. 

NOWY START
  • spelnioneMarzenie

    spelnioneMarzenie

    7 lutego 2014, 09:35

    oj kochana ja tez caly styczen zawalilam, zaczelam ladnie a potem ruszyla lawina i tez przytylam spowrotem ! ale od tegoz poniedzialku znow zaczelam i idzie mi dobrze :) ty tez mozesz, bedzie super na lato :)) trzymam kciuki :)