Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Inne zmiany (100 dni)


W moim poprzednim wpisie napisałam, że będę prowadzić wyzwanie 10 dniowe tylko po to by nabrać systematyki bo ostatnie miesiące były tylko napady i napady i napady i przez ten czas napadów nawet się nie ważyłam, bo przypuszczam że waże 70 kg. ALE dzisiaj policzyłam ile dni mi zostało do nowego roku szkolnego i wyszła mi kompletna stówa, dlatego chciałabym zmienić moje wyzwanie na 100 dni, bo od nowego roku szkolnego idę do nowej klasy. Mieszkam w Niemczech i będę w tej klasie sama jak palec, ale nie chcę przez te 100 dni schudnąć tylko po to bo "nowa klasa" tylko pragnę wyjść z kompulsji. Nowa klasa wiąże się znowu ze stresem, a wiem doskonale jak bardzo potrafię stres zajadać. Narazie daje sobie radę. Dzisiaj zjadłam mniej niż wczoraj bo cały dzień nie było mnie w domu, ale od jutra chcę trzymać się bardziej diety i ćwiczeń. Pragnę przez te 100 dni minimum schudnąć 5-6 kg nie chcę chudnąć szybko, nie chcę znowu przesadzać tak jak w przeszłości. Nie będę też narzucać sobie zbyt wielkich zakazów, bo wiem że zaprowadzi mnie to tylko do napadu. Będę trzymać się deficytu kalorycznego i ustalonych ćwiczeń. Najbardziej pragnę zmienić swoje myślenie i nawyki żywieniowe, by w końcu uwolnić się z tego nałogu jedzeniowego i obsesyjnych myśli. 

  • grassotka

    grassotka

    23 kwietnia 2019, 06:51

    Masz bardzo dobre założenia - żeby trwale schudnąć, utrzymać wagę i opanować kompulsywne zajadanie trzeba popracować nad sposobami radzenia sobie ze stresem i napięciem w inny sposób niż szukając ulgi i pocieszenia w jedzeniu. Trzymam za Ciebie kciuki, wierzę, że z rozsądnym planem osiągniesz swój cel. W chwilach zwątpienia przypomnij sobie, czy warto zaprzepaścić długofalowe efekty w postaci równowagi emocjonalnej i sylwetki w normie dla krótkotrwałej ulgi jaką da Ci zjedzenie ulubionej, niezdrowej przekąski? Sama znasz odpowiedź, prawda? Życzę dużo siły i cierpliwości! :)

    • Rushiia

      Rushiia

      23 kwietnia 2019, 11:05

      Dziękuję bardzo :)) chcę się tego w końcu pozbyć tyle lat siedzenia w tym stało się zwykłym nawykiem. Vitalia bardzo mnie motywuje zwłaszcza prowadzenie takiego pamiętnika można wszystko z siebie wyrzucić.