Teraz jest w miarę ok. Zaczęłam się źle czuć wczoraj późnymi godzinami popołudniowymi, ale nie było tragedii. Trochę bolała mnie głowa i byłam osłabiona. Za to w nocy obudził mnie potworny ból głowy, miałam nudności, raz mi było zimno raz gorąco. Wstałam nad ranem. Zjadłam jabłko, wypiłam trochę mięty i zwróciłam to. Przygotowałam kawę do lewatywy i usnęłam. Rano dalej kiepsko się czułam. Podgrzałam kawę i zrobiłam lewatywę. Ile ze mnie tego świństwa wyszło. Głowa przestała prawie całkiem boleć. Jestem trochę osłabiona. Waga 85,3.
rybka19781
9 kwietnia 2016, 18:21Wiem,wiem że to kryzysy ozdrowieńcze, ale to wcale nie jest łatwe
zostawmnie
9 kwietnia 2016, 12:59kryzys ozdrowieńczy, za dwa dni powinno już być okej. Pozdrawiam! :)