Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kryzys, kryzys i po kryzysie :) lecę na USG! +
edit: znamy płeć


Ja tak na szybko, bo o 15 mam do lekarza :)

Wczoraj zażegnaliśmy kryzys! 
Wrócił do domu kiedy ja przykładałam się do poobiedniej drzemki.
Namiętna rozmowa rozpoczęła się i zaraz zakończyła na słowie 'cześć'.
 Dopiero po dwóch godzinach powiedział, że myślał, że sobie przemyśle to i powiem 'przepraszam' ale tego nie zrobiłam i ten fakt utwierdza go w przekonaniu, że wcale tej kłótni nie żałuję... sięgnął do portfela (dał mi pieniądze na lekarza, tabletki) i powiedział, że jutro się wyprowadza.
Ja powiedziałam, że albo żyje z nami albo kompletnie bez nas a nie mi tu organizuje takie zabawy, że nie tworzymy rodziny ale on jest naszym sponsorem.
Dla mnie ojcem jest ten który wychowuje a nie ten, który 'zrobił' więc świat alimentów, walki o dziecko i innych rzeczy nie jest dla mnie.
A on mi na to: to Ty mnie wykreśliłaś ze wspólnego życia (wykrzyczałam ostatnio kilku zdań, które faktycznie o tym świadczyły) i na siłę chcesz mi pokazać jak dobrze sobie się czujesz z faktem, że jesteśmy pokłóceni.
Ja wstałam, stwierdziłam, że nie będę przekonywać go, że jest inaczej, bo to walka z wiatrakami.
I poszłam na dłuuugi spacer :)
Wróciłam po prawie dwóch godzinach i dowiedziałam się, że 'mogłam mu powiedzieć, że idę na spacer to poszedłby ze mną, że nie powinnam chodzić sama po ciemku itp' dodał jeszcze, że wie, że chciałabym, żeby się o mnie nie martwił ale on tak nie potrafi z dnia na dzień nie przejmować się mną i tym co robię.
Położyliśmy się spać do jednego łóżka, w nocy wstałam do łazienki, przebudził się i.. nie spaliśmy już do rana :)
Tak więc kryzys zażegnany :)
Chociaż ja czuję jeszcze pewien rodzaj złości, trzymam jakiś dystans ale on robi wszystko, żeby było normalnie.

Patrzę na to wszystko i stwierdzam, że głupia jestem.
Niepotrzebnie przy drobnych sprzeczkach wyciągam wielkie sprawy, mówię słowa, które mogą zaboleć i wypowiadam je z uśmiechem, mając radość z tego, że go to zaboli.
Wiem, okrutna jestem ;<

Ogólnie pogoda jest tak nieziemska, że nie wiem jak to opisać.
Rano pojechałam do laboratorium po wyniki.
Wracając zaparkowałam pod blokiem i zdecydowałam się na spacer.
Pospacerowałam godzinkę i lecę teraz do wanny.
A później spotkanie z Dzieciem :)
Odezwę się po USG :)

p.s. wyniki po glukozie nadal mam w normie.
co prawda przy górnej granicy ale w normie.
większy problem mam z tą głupią anemią.



+ EDIT:
ZAPRASZAM DO INFORMACJI NA TEMAT PŁCI W NAJNOWSZYM WPISIE :)
  • j.lisicka

    j.lisicka

    12 lutego 2014, 23:57

    Kłócisz się zupełnie jak ja ;)

  • czocharowa

    czocharowa

    12 lutego 2014, 22:19

    Synek czy córeczka? :) Opowiadaj! ;))

  • Surce77

    Surce77

    12 lutego 2014, 22:10

    Bardzo się cieszę, że się w końcu pogodziliście. Czasami lepiej jest ugryźć się w język, niż powiedzieć kilka słów za dużo. Warto o tym pamiętać, choć nie zawsze sprawdza się to w praktyce.

  • eternaldietdiary

    eternaldietdiary

    12 lutego 2014, 20:23

    czekam na relację od lekarza,cieszę się że już ok:)

  • amadeoo

    amadeoo

    12 lutego 2014, 20:09

    Nie jesteś głupia, chcesz stabilności i chchesz wiedzieć na czym stoisz. A zarówno bezpieczeństwa dla siebie i maluszka.

  • Natalka812

    Natalka812

    12 lutego 2014, 19:39

    I jak.... wiadomo czy chłopiec czy dziewczynka? Buziazczki

  • Anja2012

    Anja2012

    12 lutego 2014, 18:21

    ja dzis do mojego lekko podnioslam glos bo powiedzial ze nie kupi mi ciemnej czekolady, bo podobno sie odchudzam a ja ze wszystkiego nie zamierzam sobie odmowic... on na to ze my kobiety to zaraz takie kasliwe jestesmy (z zartem oczywiscie) .... a ja na to ze jak chcial potulnego baranka za zone mogl sie z owca ozenic ;o))))) .... Usmialismy sie i stwierdzil ze woli mojego baranka ;o)

  • Asiula.m1982

    Asiula.m1982

    12 lutego 2014, 18:21

    True love rzekłabym :-) zupełnie jak w piosence Pink - w tym samym czasie chciałabym cię przytulić i złamać ci kark, jesteś dupkiem ale cię kocham, nienawidzę cię ale życie bez ciebie jest do niczego - proza życia i miłości :-)

  • virginia87

    virginia87

    12 lutego 2014, 17:52

    Na anemie dobre są buraczki:-) jest takie mądre zdanie- "nie zawsze ten kto przeprasza jest winny-to najczęściej ten, któremu bardziej zależy". U mnie tez tak jest że ja sie dre i mam focha a to on przeprasza... Czas najwyższy to zmienić...

  • Kamila914

    Kamila914

    12 lutego 2014, 15:32

    Dobrze, że już jest ok :) Koniecznie odezwij się po USG :)

  • Kamila914

    Kamila914

    12 lutego 2014, 15:25

    Mieszkam w województwie śląskim :)

  • zapomnij.o.tym

    zapomnij.o.tym

    12 lutego 2014, 15:20

    te hormony... co one robią z człowiekiem :D ważne, że kryzys jest zażegnany :)

  • agacina81

    agacina81

    12 lutego 2014, 15:16

    Hormony ;)

  • montignaczka

    montignaczka

    12 lutego 2014, 14:58

    takie już czasem jesteśmy, że z byle pierdoły zrobimy problem nie z tej ziemi. Ważne, ze już ok :)

  • ania87.anna

    ania87.anna

    12 lutego 2014, 14:53

    w sumie masz fajnego faceta:) widać, ze Cię kocha :) a my już tak mamy, ze jak sie "uruchomimy" to kłapiemy tymi dziobami, często za dużo...

  • wiolla89

    wiolla89

    12 lutego 2014, 14:29

    ps. masz kochanego faceta!

  • wiolla89

    wiolla89

    12 lutego 2014, 14:28

    daj zdjęcie bobka małego!! :)

  • Jomena

    Jomena

    12 lutego 2014, 14:22

    dobrze, że się pogodziliście, szkoda nerwów. to się odezwij po usg :-)

  • sr.lalita

    sr.lalita

    12 lutego 2014, 14:00

    Kochana, prosze Cie, uwazaj na to co mówisz! Widze tyle par, które cale zycie spedzaja na wytykaniu sobie bledów i wad i czesto sie zastanawiam: po co oni sa razem? Jednym z najwiekszych odkryc byca w stalym i cieplym zwiazku jest to, ze CHCE robic drugiej osobie przyjemnosc, a nie ranic. CHCE zeby drugiej osobie bylo dobrze. Nie zawsze to rozumialam i popelnilam sporo bledow, ale zrozumienie, ze nie trzeba walczyc w zwiazku, ze to nie ring, gdzie wazne jest ile przestrzeni sie zagarnelo. To PARTNERSTWO. Wspieranie sie nawzajem a nie dojadanie sobie. Znam pary, które przez 10-30 lat codziennie wracaja z calkiem stresujacej pracy do domu, w którym musza staczac kolejne walki, bójki.... Jestes pewna ze tak wlasnie chcesz? Teraz jest ten czas, by odpowiedziec sobie na to pytanie i zaczac dzialac, bo za 10 lat bedzie za pozno..... Masz cudownego partnera, który sie o Ciebie troszczy, niepokoi, widac ze Cie kocha. Moze czas, bys i Ty zatroszczyla sie o niego? Czemu nie powiedzialas ze idziesz na spacer? Zeby 'mial za swoje'?? A moze nawet o tym nie pomyslalas? Jesli to drugie, to czemu? Stwórz zwiazek swoich marzen! Stwórz srodowisko i warunki, w których Wasze dziecko bedzie spokojne i szczesliwe. Wszystko jest w Twoich rekach. Przepraszam ze tak z grubej rury i bezposrednio, mam nadzieje, ze moje slowa Cie nie uraza. Pozdrawiam cieplutko.