Powoli weekend dobiega końca. Dwa tygodnie na diecie za mną. Wczoraj zgrzeszyłam z cukrem, ale dziś powracam na właściwe tory. Zjadłam 2 batony i wypiłam 2 cole w puszce zero... + lampka wina -___- Dobrze, że na tym skończyłam.
Na dodatek rano obudziłam się z wysypem opryszczki. Łykam już heviran, mam nadzieję że pomoże. To znak, że moja odporność jest słaba...
Jedzenie do pracy na jutro przygotowane. Zrobiłam sałatkę grecką z fetą. Postanowienie z większą ilością warzyw w codziennym menu w toku :P
Nowy tydzień diety zaczynam z wagą 63,8 kg. (10 kg do celu) :)
kasiaa.kasiaa
24 stycznia 2021, 19:16Powodzenia w nowym tygodniu 😀