Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jakoś idzie...


A mam czas na mało, lekkich ćwiczeń. Kręcę hulahopem, troche poskacze na skakance, a ze jestem troche nerwowa to pokrzycze, co [ jak slyszalam] rowniesz pozwala spalic zbedne kcal. udaje mi sie nie jest slodyczy. jestem na ok 1500 i jakos leci.. narazie malutko, ale czuje ze sie rusza.. faktycznie powinnam troche na basen, troche w domu.. ale ja jestem strasznie leniwa. Za moje lenistwo zrezygnowalam z kolacji:) i sie ciesze. dzieki za komentarze :) pozdrawiam
  • 2Panterka0

    2Panterka0

    13 stycznia 2006, 23:55

    To dobry pomysł żeby zrezygnować ze słodyczy. Kiedyś jak miałam więcej samozaparcia nie jadłam słodyczy,żadnych cukrów,mało owoców,żadnego chleba ani smażenia mięcha; jadłam wszystko gotowane:ryby (z grila albo pieczone w piekarniku),warzywa (nie przesadzałam z marchewkami bo są dość słodkie),zdażało mi się zjeść jabłko i nabiał ale chudy. Cera była piękna,paznokcie mocne i szczupłe ciałko.Oczywiście nie zapominałam o ćwiczeniach ;) Kiedyś udało mi się zrzucić ok. 15kg w 1,5 miesiąca ale wtedy nie jadłam prawie nic tylko piłam płyny.Przyznam,że to było głupie i dlatego polecam Ci to co napisałam wyżej. Do dzieła! Ja razem z Tobą,bo tez mam do zgubienia sporawo. Papatki