Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
co nas nie zabije, to nas wzmocni...


Witam Was moje drogie!
Coś mało z Was tu zagląda, no ale trudno... Ja nadal będę pisać, bo to mi pomaga spojrzeć na moje odchudzanie z boku. Ostatnio nie ćwiczyłam za wiele, gdyż ciągle lecąca krew z nosa uniemożliwiała mi to. Za to codziennie jeżdżę na rowerze i sprawia mi to ogromną radość. Jutro jeszcze siłownia, mam nadzieję, że zakwasy będą mniejsze niż ostatnio ;p Mam nadzieję, że jutro mój zapał nie opadnie i nadal będę zmotywowana do ćwiczeń. Oby już krwotoki z nosa ustąpiły, bo ostatnio było naprawdę ciężko. Dziś nareszcie przyjechał do mnie Mój Ukochany, którego nie widziałam 3 tygodnie! Był niestety tylko dwie godzinki, ale było baaardzo miło ;) W sobotę i tak nadrobimy. Nareszcie! :D

Dzisiejsze menu:
śniadanie: bułka pełnoziarnista z wędliną i pomidorem
obiad: rosół+ kotlet schabowy i sałatka
kolacja: bułka z wędliną i pomidorem


+ 40min twistera


Czas wybrać się na jakieś zakupy, bo brakuje warzywek i jogurtów na kolację...
  • nivea91

    nivea91

    23 maja 2011, 15:14

    Podziwiam za siłownię,bo ja jestem na nią za bardzo leniwa a szkoda bo fajnie można wymodelować sylwetkę:) Pozdrawiam:)

  • shawty

    shawty

    23 maja 2011, 06:51

    jak są krwotoki to nie warto się przemęczac.. powodzenia w dietce:) miłego dnia:)