Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podejście -> 2019 ;)


Nie chciałabym zapeszać, ale jakiś wpis w pamiętniku by się przydał...

Od 3 dni sobie znowu dietuję a raczej trzymam się postanowień. Co prawda z wodą kiepsko mi idzie (jak zwykle), ale się staram. 

Ćwiczę już 5ty dzień z filmikiem 20minutowym z Primavery i jakoś się trzymam. Wczoraj był przełomowy dzień, bo nie czułam że umieram hehe Nie oznacza to oczywiscie, że jest lekko bo i tak jestem wykończona, zdyszana i spocona. Jak już w miarę uspokoję się z tymi ćwiczeniami to pewnie jeszcze coś dorzucę, ale myślę że w innej porze dnia. Teraz ćwiczę tuż przed drugim śniadaniem, więc w przyszłości mogłabym coś dorzucić też przed obiadem ;) No zobaczymy... 

Jeśli chodzi o jedzenie to pozbyłam się na tą chwilę słodkości do drugiego śniadania/ kawy. Po częsci dlatego że staram się wyeliminowac tą kawę a jak nie ma kawy to i nie potrzeba do niej niczego słodkiego :D Oczywiście kawa wpada, ale chciałabym ją pić max 3 razy w tygodniu.

Zaczęłam jeść więcej kasz i biały ryż zamieniłam na brązowy. Z chlebem jest różnie i czasem wpada zwykły biały, ale najczęsciej jadam orkiszowe lub rózne ciemniejsze. Masło też definitywnie odstawiłam na rzecz margaryny, ale to tylko tymczasowo, bo jednak bardziej przekonuje mnie masło w żywieniu. Postanowiłam przez okres zimowy jeść kiszonki. Póki co jem na zmianę ogórki i surówkę z kapusty z marchewką. Aha no i do kazdego posiłku warzywa lub ewentualnie owoce (zazwyczaj 1-2 owoce dziennie). 

Z wodą tak jak juz pisalam szału nie ma i udaje mi sie wypić 3/4 butelki 1,5L jak się pilnuję. Do tego rano kawa zbozowa lub herbata a do kolacji zielona herbata. 

Póki co jest ok, choć teraz dostałam @, więc ani się zważyć ani zmierzyć. Zresztą jeśli za jakiś czas pojawią się jakiekolwiek zmiany to będą widoczne po ubraniach. Bardzo bym chciała żeby w tym roku mi się udało. W zeszłym miałam dobry początek, zapał i byłam wytrwała i... nic z tego nie wyszło. Tak więc tym razem podchodzę do wszystkiego nieco luźniej i wierzę, że ma to szansę się udać :) Marzę żeby do wakacji zjechać z tych 7kg jojo i móc znów powalczyć o 5tkę z przodu ;)

Obecna waga to 67,1kg (przed @ tyle było).