Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tak ciężko chyba jeszcze nie było





myślałam dzisiaj, że oszaleję :(

czułam się jak narkoman albo alkoholik...
dosłownie marzyłam o tym, żeby zjeść coś niedozwolonego
- frytki, panierowaną rybę... cokolwiek...


trzaskałam drzwiami, talerzami, wrzeszczałam na pana i władcę,
płakać mi się dosłownie chciało na myśl,
że to jeszcze potrwa nie wiadomo jak długo...


już prawie zaczęłam walić głową w ścianę i twierdzić, że nie dam rady...
kiedy przypomniała mi się pizza!

na dukanie można jeść pizzę!!!!!!!

jestem chyba uzależniona od jedzenia,
bo po zjedzeniu jej natychmiast się uspokoiłam - momentalnie


od tej strony jeszcze się nie znałam

przy okazji dostałam swój pierwszy "znaczek trzeźwości"
- przekroczyłam mityczne dla mnie sześć dni na diecie!


mam dziś wielkie święto, bo jestem na diecie dzień siódmy
- nigdy, przenigdy tyle nie wytrwałam


zjedzone:

- szynka z indyka + maślanka
- pizza dukana (w tym 3 niedozwolone plasterki pomidora i ćwierć niedozwolonej papryki)
- kefir malinowy 0%

wyszło tego niecałe 1000 kalorii


czuję się jakbym się wdrapała na mont everest 
- zrobiłam dziś dla siebie coś naprawdę ważnego!




  • izabelka1976

    izabelka1976

    17 stycznia 2011, 15:14

    ja też tak mam: jesli postanawiam, ze sie odchudzam, od razu robię się głodna, zaczynam myśleć o jedzeniu oraz o tym, czego nie będę mogła zjeść a co jest taaaakie pyszne :D Głupota jak nie wiem, ale to jakaś magia! Mam też takie okresy, że odchudzając się nie myślę o tym co mogłabym zjeść....takim oto sposobem udało mi się zrzucić tyle kilosków. Pomaga mi też pozytywne myślenie: jaka to ja będę chuda i jak dobrze się będe czuła...Nie zawsze działa, ale czasem tak :O) Ile to moze ludzka psychika!!!! A jesli chodzi o zachcianki, to ja zawsze miałam największe na dukanie. Mój organizm potrzebuje zdecydowanie najwięcej węgli. Wolę juz głód z małej ilosci jedzenia, niż głód z braku węglowodanów, to dopiero dla mnie cierpienie. Buziolki!

  • izabelka1976

    izabelka1976

    17 stycznia 2011, 09:37

    taka walka naprawde sie opłaca. Zobaczysz niedługo w lustrze :o) Może warto zrobić sobie raz w tygodniu dzień grzeszków? Moze ze świadomością ze za kilka dni bedziesz mogła cos zjeść łatwiej będzie Ci wytrwać? Gratuluję!!!!

  • mrowaa

    mrowaa

    16 stycznia 2011, 23:13

    Cieszę się że wytrwałaś:)

  • uleczka44

    uleczka44

    16 stycznia 2011, 23:10

    Zgadzam sie z poprzedniczką, kiedy kaloryczność jest tak bardzo ograniczona robimy się źli okropnie. A dla zdrowia to też za mało. Nie powinno sie schodzić poniżej 1200 kalorii.

  • Beatky

    Beatky

    16 stycznia 2011, 23:07

    Nie dziwię się, ze chodzisz zła. ZA MAŁO JESZ!! Co to ma być, dieta dla wróbelka? Ja na Dukanie jest od groma i chudnę! I to całkiem ładnie. Wejdź Kochana na tego bloga: http://dukan.blox.pl/html Jest tu sporo pysznych przepisów a Ty będziesz jeść i chudnąć! Nigdy więcej nie poczujesz głodu na diecie! :)))

  • cudnewinogrono

    cudnewinogrono

    16 stycznia 2011, 22:56

    i o to chodziiiiiii