a ja już w kwietniu wysyłałam Ci skany. Chyba, ze chcesz tego wiecej to nie ma sprawy
milenos
30 czerwca 2011, 13:56
no kanapki poranne raczej do dietetycznych nie należały....... ja miałam jogurt naturalny z kiwi i musli. bleeeeee. wole takie kanapki!!!
milenos
28 czerwca 2011, 15:51
pozytywne myślenie - to mi się podoba :):)
izabelka1976
28 czerwca 2011, 14:21
w naszym przypadku też były powiększone węzly chłonne w klatce piersiowej, zapomniałam zupełnie o tym, bo było to tak dawno. Leczenie odbywało sie w szpitalu na oddziale pulmunologicznym w Olsztynie. Ale tam podobno byli pacjenci i z chorobami nowotworowymi i innymi chorobami płuc. Nie dziwię się, że sie martwisz i denerwujesz. Tak długa diagnostyka i mozliwość usłyszenia tak różnych diagnoz, ta niepewność i czekanie potrafią dobić nawet największego twardziela. Dobrze będzie, zobaczysz.
izabelka1976
28 czerwca 2011, 13:30
mam przypadek sarkoidozy w rodzinie. W trakcie badań okresowych, które robi się w pracy na rentgenie płuc uwidocznione byłu rozsiane guzy i guzki. Był płacz i była rozpacz, bo co mogą oznaczać guzy w płucach. Diagnostyka, prawdopodobnie jak u Was długa, zmudna i trudna, miedzy innymi próby pobrania wycinka do badania hist.-pat. drogą najmniej inwazyjną czyli przez nos do płuc. Badanie nic nie wykazało, więc było operacyjne nacięcie w okolicy krtani czy tchawicy. Było to ponad 5 lat temu. Coroczne badania diagnostyczne nie wykazują rozwoju choroby pomimo brak jakiegokolwiek leczenia. Trzymam za Was kciuki, na pewno na strachu cała ta koszmarna historia się skończy.
milenos
1 lipca 2011, 10:13a ja już w kwietniu wysyłałam Ci skany. Chyba, ze chcesz tego wiecej to nie ma sprawy
milenos
30 czerwca 2011, 13:56no kanapki poranne raczej do dietetycznych nie należały....... ja miałam jogurt naturalny z kiwi i musli. bleeeeee. wole takie kanapki!!!
milenos
28 czerwca 2011, 15:51pozytywne myślenie - to mi się podoba :):)
izabelka1976
28 czerwca 2011, 14:21w naszym przypadku też były powiększone węzly chłonne w klatce piersiowej, zapomniałam zupełnie o tym, bo było to tak dawno. Leczenie odbywało sie w szpitalu na oddziale pulmunologicznym w Olsztynie. Ale tam podobno byli pacjenci i z chorobami nowotworowymi i innymi chorobami płuc. Nie dziwię się, że sie martwisz i denerwujesz. Tak długa diagnostyka i mozliwość usłyszenia tak różnych diagnoz, ta niepewność i czekanie potrafią dobić nawet największego twardziela. Dobrze będzie, zobaczysz.
izabelka1976
28 czerwca 2011, 13:30mam przypadek sarkoidozy w rodzinie. W trakcie badań okresowych, które robi się w pracy na rentgenie płuc uwidocznione byłu rozsiane guzy i guzki. Był płacz i była rozpacz, bo co mogą oznaczać guzy w płucach. Diagnostyka, prawdopodobnie jak u Was długa, zmudna i trudna, miedzy innymi próby pobrania wycinka do badania hist.-pat. drogą najmniej inwazyjną czyli przez nos do płuc. Badanie nic nie wykazało, więc było operacyjne nacięcie w okolicy krtani czy tchawicy. Było to ponad 5 lat temu. Coroczne badania diagnostyczne nie wykazują rozwoju choroby pomimo brak jakiegokolwiek leczenia. Trzymam za Was kciuki, na pewno na strachu cała ta koszmarna historia się skończy.