Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 10 - wyszłam zwycięsko z opresji





przyznaję się dziś do małego grzechu
zjadłam fishmaca
miałam sporo nerwów więc idąc ulicą, powtarzając "fuck, fuck, fuck" vel "kurwa, kurwa,kurwa" w pięciu językach, z pełną premedytacją zamiast części obiadu kupiłam sobie smażoną rybkę w bule

wliczyłam ją do bilansu, zjadłam w pełni świadomie ze smakiem i delektując się
nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia
moja dieta to styl życia, nie mam zamiaru się łudzić, że już nigdy nie zjem nic w mc lub kfc
muszę natomiast wykształcić w sobie nawyk poprzestawania na małej porcji niezdrowych smakołyków

zjedzone:
- dwie kromki orkiszowe, szynka, pomidor
- owsianka, pomarańcza
- fishmac, naleśnik ruski
- dwie kromki kminkowe, twarożek, rzodkiewki

mam nową motywację do diety :)

uwaga, bo będę się chwalić :)

z okazji moich urodzin jedziemy do wenecji
chcę być wtedy duuuuuuuuuużo szczuplejsza i piękniejsza!


aaaaaaaa i mały ps.: obejrzyjcie koniecznie film "musimy porozmawiać o kevinie"




  • KarolinaAnna1983

    KarolinaAnna1983

    20 stycznia 2012, 11:10

    Wenecja! świetnie! motywacja konkretna! :) powodzenia! :)

  • Giove

    Giove

    19 stycznia 2012, 16:17

    niezla motywacja...a jak raz na miesiac lub dwa jedziemy z dziecmi do mc-a to tez sobie pozwole na male co nieco...nie dajmy sie zwariowac...

  • mrowaa

    mrowaa

    19 stycznia 2012, 12:17

    O jak cudnie;-))) Czyli kiedy jedziecie?:)

  • milenos

    milenos

    19 stycznia 2012, 09:37

    no nie, juz wciagnelas kevina???? Ale TY szybka jestes :) Wow, Wenecja na urodziny.mmmm..... eeextra. Kurcze, jeden fishmack?? brawo :) najwazniejsze to nauczyc sie kontroli. a Ty dzialasz kobieto w tym kierunku. dumna jestem nieslychanie :)