Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zaczyna mi już brakować cierpliwości do siebie,
ale się nie poddam



jak zwykle u mnie teoria swoje, praktyka swoje...

a więc dziś po raz kolejny zaczynam od nowa

śniadanie: grahamka z tuńczykiem i rzodkiewką

II śniadanie: fritata marinare vel omlet z wędzonym łososiem (kto wymyśla te dziwaczne nazwy???)

obiad: kotlety drobiowe z mizerią





napoje: - zielona herbata z imbirem x 2 (600 ml)
            - zielona herbata z jaśminem (300 ml)
            - czarna herbata cytrynowa (300 ml)
            - pu erh pomarańczowy x 2 (600 ml)

czyli prawie 2 litry

ćwiczenia: 8 min abs, 8min arms, aerobik

aktualizacja 21:40 właśnie wróciłam z aerobiku, wykąpałam się i wskoczyłam w piżamkę :))) muszę przyznać, ze do tej pory byłam raczej zwolenniczką porannych zrywów sportowych, ale wieczorny trening też coś w sobie ma :)

a wszystko dzięki pewnej vitalijce z sąsiedztwa :)) karolina pozdrawiam cieplutko :)

wszystkim odchudzjącym się życzę miłej nocy






  • kaaaaaaarolcia

    kaaaaaaarolcia

    2 października 2008, 12:47

    Dzięki za pozdrowienia, pozdrawiam również :)

  • anuszka831

    anuszka831

    1 października 2008, 17:10

    nie pozostaje nam nic innego jak zabrac sie za siebie i mniej gadać o odchudzaniu :). Smacznie wyglądają te kotleciki na zdjęciu. Jak robisz?? Bo to nie jest normalna usmazona pierś. Pozdrawiam

  • gelbkajka

    gelbkajka

    1 października 2008, 11:59

    nazwisko takie samo jak ja... buntuje mojego meza, a reszty sie domysl ... Ryjku!! zajmij sie bo to w Twoich rejonach ;))) Buziam!!

  • kaaaaaaarolcia

    kaaaaaaarolcia

    1 października 2008, 11:23

    Hejka! To jesteśmy umówione :)