Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
strange days
14 października 2008
wczoraj cały dzień szło mi cudownie
aż do 20 - wpadli znajomi i zaciągnęli mnie do knajpy :(((
nie wiem czy ten pamiętnik ma jeszcze jakikolwiek sens - piszę jedno, robię drugie
chyba zdecyduję się na wypisanie z vitalii, to takie oszukiwanie się, że coś robię, podczas gdy nie robię kompletnie nic!
kattarina
15 października 2008, 10:59u mnie wcale nie lepiej... ale po to tu jesteśmy żeby się wspierać... poza tym pomyśl.... oszczedzałaś się przez dzień, ale zaszalałaś wieczorem... ok, stało się, było minęło... a gdybyś się w dzień nie oszczędzała to dopiero by było, a tak to wyszłaś na zero:) trzymaj się i nie poddawaj:)
ziaja83
14 października 2008, 13:37Zawsze są lepsze i gorsze dni (wiem to po sobie).Nie poddawaj się ot tak.Pamiętaj że jutro zawsze niesie ze sobą nową nadzieję i chęć do walki.Trzymam za ciebie kciuki.
gzemela
14 października 2008, 09:55Każdy ma gorsze dni, czasem tygodnie, ale trzeba próbować dalej i w końcu się uda :) <br> I jeszcze jedna rada nie schodź z kcal poniżej 1200, bo sobie tylko zaszkodzisz (zwolnienie metabolizmu i efekt jo-jo masz jak w banku)
kaaaaaaarolcia
14 października 2008, 09:29Zaczynać diete możesz nie tylko w poniedziałki :) Dobre są też wtorki, środy itp. Wczoraj było niedobrze - dziś będzie lepiej! Głowa do góry!
justynaBe
14 października 2008, 09:25poddac się po wpadzce/ A co było wpadka? Nie wolno tak robic, wtedy nigdy się nie schudnie i sie tylko ciagle usprawiedliwia :) wiec trzymam za Ciebie kciuki i kategorycznie zabraniam wypisywania się
Dziwnograj
14 października 2008, 09:15A na pewno nie jest tak źle! A co zjadłaś? Myślę, że nie powinnaś się wypisywać bo wtedy będzie jeszcze trudniej zachować umiar :)