właśnie sobie uświadomiłam, że przez ostatnie trzy i pół miesiąca przechodzę płynnie od jednego faceta do drugiego...
nie było tygodnia żebym była sama
moje związki trwają średnio miesiąc, po czym spieprzam
kiedy tylko przestaje chodzić o czystą namiętność i zaczyna się mowa o uczuciach...
teraz też nazmyślałam pasjonatowi motoryzacji, że muszę wrócić do pracy i nie mam czasu
potrzebuję czasu i przestrzeni tylko dla siebie i nie umiem nikogo wpuścić
qrcze, ale mam wyrzuty sumienia
dżizas!
ja się nadaję do wariatkowa, a nie do ludzi
nie wiem o co mi chodzi
strach przed tym, ze znowu mnie ktoś zostawi powoduje u mnie zupełnie nieracjonalne zachowania
nie umiem kochać, uciekam
czy to się zmieni?
neutralnaaa
15 października 2013, 18:43Dobrze , że chociaż nie masz ich równocześnie. Mnie tam w sumie n ikt nie zostawił, raz oszukał ale jestem zimna jak lód, nie ruszyło mnie to ;) Tylko ,że ja sie czesto zauroczam, ale nigdy nie zakochuje. Jak po krótkim czasie widze, ze facet je mi z reki- przestaje mnie pociągać. Szukam ucieczki. Widze wady, z którymi na dłuższą mete nie moglabym wytrzymac. I choc czasem żałuje , to wierze ,ze robie dobrze bo nie jestem z byle kim.