Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 11/ 105


Dzień zaczął się całkiem ok. Waga znów zaczęła spadać.  Z biegiem czasu było niestety tylko gorzej . Szef wpienil mnie na maxa i ruszyła lawina wściekłości i czarnych myśli . 

To wszystko się nie uda.  Nie schudne tyle ile chcę, A sukienka nie będzie na mnie pasować i będę musiała zamówić większy rozmiar.

Dieta prawie utrzymana. Przekroczylam o 150 kalorii. Musiałam zjeść coś wyrazistego więc ugrilowalam kawał miecha i zjadłam z warzywami. Chyba od 1700 kalorii  nie utyje.

Musiałam coś zezrec.  No musiałam. 

Inaczej poszlabym sobie do miasta na burger i butelka czerwonego wina.

Qr..wa. 

Jestem kompulsywnym zarlokiem. 

Oprócz panowania nad talerzem muszę się nauczyć panować na głową

  • KochamBrodacza

    KochamBrodacza

    15 maja 2018, 21:18

    Nie no, przecież jak jednego dnia przekroczysz limit to nic się ie stanie. Zwariować można by było tak liczyć co do kcal :)

    • sayonara

      sayonara

      15 maja 2018, 21:21

      Chcę się do sierpnia trzymać diety w 100% Bo moja sukienka nadal trzeszczy w szwach

    • KochamBrodacza

      KochamBrodacza

      15 maja 2018, 21:28

      Ale jak nawet raz w miesiącu pozwolisz sobie na taki cheat meal to nic się nie stanie. Podobno to nawet dobrze wpływa na metabolizm :)

  • martiniss!

    martiniss!

    15 maja 2018, 19:38

    Powodzenia! Kalorycznie nie podskoczylas za wysoko więc będzie okej :)