Wczoraj nie ćwiczyłam, zakupy zajęły sporo czasu, a potem bawiłam się moim nowym nabytkiem. "Zegarek" do fitnesu mierzy kroki, kalorie i ma kupę innych bajerów fajny, mąż kupił mi na spoźnioną rocznice ślubu hehehehe zdjęcie w galerii czy ktoś ma takie cudo
angelisia69
9 sierpnia 2015, 13:53fajne ;-) oby motywowalo do ruchu :P a ma pasek na piersi??mam na mysli ten od tetna
Schmetterlingg
9 sierpnia 2015, 15:47Właśnie nie mam jeszcze nic do kontroli tentna musze sobie dokupić!
aluna235
9 sierpnia 2015, 10:39Ja też muszę sobie takie cudo sprawić :)
Schmetterlingg
9 sierpnia 2015, 15:48No fajna sprawa jak za długo siedze to mi wibruje i pisze rusz się heheeh