Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy mimo utraty wagi i centymetrów nie widzieli w swoim wyglądzie żadnej różnicy. Myślałam jakim cudem? Przecież od razu widać że jest szczuplejsza, ma mniejszy brzuch i smuklejsze nogi. Myślałam tak aż do momentu w którym taka sytuacja i mi się przytrafiła. Koleżanki z pracy mówią że prawie nie mam już brzucha, znajoma, która nie wie że ćwiczę i się odchudzam pyta czy schudłam. Ale nie widzę tych zmian. Może dlatego że w pokoju mam wielkie lustro i jak tylko przechodzę obok to oglądam się ze wszystkich stron? A może dlatego, że mierzę się dwa razy dziennie, rano i wieczorem? A może dlatego, że ważę się tyle samo razy dziennie? Może za dużo tego wszystkiego?
angelisia69
4 stycznia 2016, 16:57tak to jest,sami zawsze siebie widzimy w najgorszym swietle i jestesmy krytykantami dla siebie.A moze warto czaem posluchac innych,szczegolnie jesli kilka osob mowi to samo to musi byc jakas prawda w tym ;-)
mmm25
4 stycznia 2016, 13:36Ja też tak mam. Schudłam 30kg a nie widzę różnicy. Coś chyba mamy w głowie nie tak, że zawsze widzimy się grubsze niż w rzeczywistości. Ja dopiero jak spojrzę na zdjęcia sprzed 2 lat albo próbuje założyć jakiś stary ciuch i w nim ginę to dopiero do mnie dociera, że jest różnica.